Obiecałam :)
Podobno współczesny człowiek szybko się nudzi i nie jest w stanie przyswoić długich tekstów. No to się potestujemy :]
Fotki stare, które od początku mojej stemplozy publikowałam na forum - przepraszam za jakość, gdybym chciała je wszystkie robić od nowa, to ten post by nigdy nie powstał. :)
Pierwszego nie pokazuję, bo nie ma się czym chwalić ;-)
Ten jest drugi:
Pierwsze stemple wycinałam w gumie do mazania, jeszcze bez dłutka, samym skalpelem.
Trzeci stempel w kolejności to moje ukochane koty wg Steinlena.
Musiałam, po prostu musiałam mieć ten motyw:
A potem już było dłutko i prawdziwe bloczki. I kolejny kot Steinlena, i koronka. Ta sama, co na tym notesie :
Teraz można - wtedy można było, ale pomarzyć. Albo sprowadzać z zagranicy. Prościej było zrobić :)
Więc sobie zrobiłam podobne.
A to - to chyba moje największe osiągnięcie. I nie "jak do tej pory", tylko w ogóle :)
Nie będzie powtórki, wycinałam to tydzień i miałam serdecznie dość.
Ale mam najlepszy na świecie stempel z tłem.
I jeszcze ptasiorek, który ostatnio grał główną rolę w tym tagu (a skrzydełko w tym niebieskim też mojej roboty) :
I jeszcze taka "fotografia rodzinna" kilku nowszych,z których część już wystąpiła w pracach na blogu. A resztę można obejrzeć w różnych postach pod etykietą stemple :
I jeszcze trochę informacji dla tych, którzy chcą sami spróbować:
Chyba najlepszy tutorial, jaki spotkałam w sieci:
http://blogdelanine.blogspot.com/search/label/handcarvedstampstutorial
I o narzędziach:
Nie spotkałam jeszcze w Polsce naprawdę dobrych dłutek do stempli, "stemplarze" z netu używają dłut i bloczków Speedball, ale te trzeba by ściągać ze Stanów. W podlinkowanym powyżej tutorialu też można zobaczyć dobre narzędzia i bloczki, niestety - u nas niedostępne - i raczej to się nie zmieni.
Najczęściej więc rzeźbię w tym:
Używałam też bloczków Artemio, które mają tę zaletę, że kleją się do bloczka akrylowego. I wadę: nie są dostępne od ręki, czasem udaje się zamówić przez sklepy scrapowe. Dla mnie sprowadzała je niezawodna Miako.
Ostatnio duże stemple naklejam po prostu na bloczek za pomocą tworzywa Tack-and-Peel, które pojawiło się w kilku sklepach.
Dłutko, którego ja używam, to kupione w sklepie dla plastyków dłutko do linorytu z wymiennymi końcówkami. Tylko ja swoje musiałam solidnie stuningować, bo mi w tym zestawie brakowało cieniutkiego linearnego, a te, które wydawały się cienkie, były bardzo głębokie i darły bloczek. Zmieniłam kształt i mocno spiłowałam "łódkę" na wysokość, a potem oczywiście musiałam wszystko porządnie naostrzyć, co polecam od razu, żeby uniknąć rozczarowania.
W dodatku w praktyce używam tylko tego jednego ostrza, bo mi się nie chciało bawić z pozostałymi.
Kiedyś zrobię sobie jeszcze szerokie, do wybierania większych powierzchni.
Tuning robiłam tarczą ścierną na mikrowiertarce (Dremel). Nie mając takiego narzędzia, można to samo osiągnąć pilnikiem do metalu (trochę żmudne zajęcie, ale się da), dobrze byłoby mieć też drobnoziarnisty pilnik iglak, żeby wybrać zadziory od środka. Ostateczne ostrzenie robię papierem ściernym, gradacją 400 i 1000. No i co jakiś czas, po paru wyrzeźbionych stemplach warto dłutko podostrzyć najdrobniejszym papierem, bo nawet miękki bloczek po jakimś czasie tępi narzędzie. Ale ogólnie stwierdzam, że stal w tych dłutkach jest nie najgorsza, skoro długo trzyma ostrość przy mojej eksploatacji.
Na pierwszym zdjęciu oryginalne dłutko przed zmianą kształtu:
Po moich zmianach:
Przed:
Mam nadzieję, że widać, na czym polega zmiana kształtu. Może to "moje" nie wygląda specjalnie elegancko, ale funkcjonalnie jest OK - najistotniejszy efekt tych zmian polega nie na grubości linii, a na możliwości pracy np. bokiem ostrza, pod skosem, w innych pozycjach niż tylko równolegle do bloczka - to pozwala na uzyskanie efektów bardzo cieniutkich kreseczek, cieni, punktów.
I co chcę powiedzieć na koniec: odwagi, dziewczyny ( i chłopaki) !
Dłubanie stempli nie jest trudne. I wbrew pozorom wcale nie takie pracochłonne, przynajmniej jeśli chodzi o małe, proste wzory. Czasem patrzę okiem "stemploróbcy" na niektóre wzory gotowych stempli i widzę, jak bardzo są prymitywne i toporne, jak mało skomplikowane mają linie, wreszcie - jak łatwo, nawet początkującemu bez dobrych narzędzi, byłoby wyciąć samemu podobne, a nawet ładniejsze.
Ktoś dobrnął do końca? ;-)
Z ostatniej chwili:
W sklepie "Na Strychu" pojawiły się akcesoria do rzeźbienia stempli. Można dostać kilka wariantów bloczków i różne ostrza do dłutek - znajdziecie je w zakładce "Akcesoria do stempli" a w zakładce "Narzędzia" znajdziecie same obsadki.
Mam nadzieję, że te cuda będą już na stałe w ofercie i problem z materiałami odejdzie w niebyt :)