...czyli trzecia w moim życiu karteczka z Tildą.
Dla higieny psychicznej.
Żeby nie iść na łatwiznę.
Nie ulec pokusie wygodnej rutyny.
Żeby wyjść poza własne, bezpieczne podwórko.
Trudne dla mnie wyzwanie, takie przełamywanie własnych ograniczeń - bo słodko, bo Magnolia, bo kwiaty, bo kolory takie a nie inne, bo bez stempli, bez brudzenia i szarpania - no, może odrobinkę przemyciłam ;-)
Na papierach Galerii RAE (o, tu (klik) jest materiałoznawstwo).
A karteczka powstała z inspiracji wyzwaniem Magnoliowych Polek - trzeba było zastosować się do palety kolorów. Bardzo się starałam, chociaż chłodne zielenie i błękity wołały do mnie tęsknie z pudełka ;-)
Udało się?
I chyba wpasowała się też w kolorystyczne wyzwanie MDUC: Lime and Pink Colour Combination, więc tam też, nie bez tremy, ją podlinkowałam.
A przy okazji - trochę przewrotnie, zgłaszam ją do akwarelowego wyzwania w Mixed Media Place.
"Jak TY używasz akwareli?" - ano, tak też używam, nie tylko do chlapania i psikania, ale w wyzwaniu nie było mowy o zakazie takiego użycia ;-)
Stempelek pomalowany w większości ecolinami - wyjątkiem jest ciemny brąz na włosach i odcienie cieliste, do których użyłam tuszu distress.
Użyte ecoliny to: 422 - Reddish Brown na ubranku, 259 - Sand Yellow i 407 - Deep Ochre na włosach i butach, 506 - Ultramarine Deep na kwiatkach i 654 - Fir Green na łodyżkach (mieszana z 407) i z czymś jeszcze chyba . Oczywiście, tam gdzie była potrzeba, mieszałam kolory między sobą, ale na to już nie jestem w stanie podać recepty :)
Ha ha ha, jeszcze nigdy nie udało mi się podpiąć pod trzy wyzwania na raz ;-)
Pozdrawiam :)