Wszystko przez krakowskie scrapowe dziewczyny i sobotnie spotkanie.
Rzadko udaje się na spotkaniach zrobić coś konkretnego, przeważnie kończy się na pogaduchach, oglądaniu prac, zakupach i innych takich. A tym razem dziewczyny w ostatniej chwili rzuciły hasło - robimy lift.
Akurat na forum Scrappassion trwa liftowanie tej kartki Oliwiaen.
Kartki nie są moją mocną stroną. Przyznam się, że zrobiłam w swoim życiu dwie i pół, wliczając tę, którą prezentuję poniżej. Zawrotna ilość, prawda?
Trochę deprymująco na mnie działa konwencja, która nakazuje robić kartki "dla kogoś", "z okazji", do wysłania, na sprzedaż itp. Nie to, co albumy - normalna pamiątka i już. Albo ATC - takie nic, sztuka dla sztuki, jak zechcę, to komuś podaruję, a nie, to leży w pudełeczku albo wisi i zdobi.
A takie kartki - to po co?
Zrobię i będą leżeć, bo kartek ani nie sprzedaję, ani nie wysyłam...
No, ale zrobiłam i oto jest.
Leży sobie :P
I jeszcze dwa ateciaczki.
Pierwszy na gazetowe wyzwanie Scrapujących Polek . Błyskawiczny.
Użyłam bazy, która została po jakimś zaplanowanym a niezrobionym ATC i dwóch wycinków z kolorowego pisma, które też swoje odleżały. I ułożyło mi się w takie coś:
I jeszcze zamierzchłe ATC z wymiany "Ale cyrk"
Tak mi się cyrk kojarzy - rozrywka niedzisiejsza, zakurzona, trochę smutna.
Klaun powstał przez przemalowanie smutnego pierrota z filmowego zestawu Graphic45, a jako nałogowa maniaczka alfabetów stempelki z "cyrkowym" alfabetem miałam w szufladzie.
A tak poza tym, to nie mam czasu. Morduję :]
Jesienią w moje ręce dostało się takie oto narzędzie , przy pomocy którego plewienie staje się przyjemnością - eksterminuję więc różne odwieczne chwasty bez opamiętania :)
Pozdrawiam :)
co do kartek to Cię doskonale rozumiem:)))... wyszła super!:))
OdpowiedzUsuńa ateciaki...zwłaszcza pierwszy rewelacja!!:)) widać, że lubisz tę formę:))
znowu świetnie:)
OdpowiedzUsuńEwcia kartka prezentuje się świetnie i doskonale się odnalazłaś pierwszy ateciak mnie zachwycił i rozbawił hi hi, a jeśli chodzi o narzędzie to wygląda ciekawie . Dziękuje za poradę orgrodniczą ale niestety widły nie wchodzą w rachubę bo ta część jest zagospodarowana i nie planuje w tej chwili w niej jakiejś reorganizacji i chwaścior wyrasta mi centralnie w moich ukochanych piwoniach uhhhh ale nie poddaje się i będę dzielna hi hi
OdpowiedzUsuńNo to przyznam że kartka, jak na takie doświadczenie, wyszła Ci fantastyczna! Ja też dokładnie jak Ty podchodzę do kartek - tylko ja je właśnie traktuje tam w pudełeczku na szafie :-) jak Ty swoje ATC - ot leżą i cieszą oko, jak mam ochotę to komuś wyślę, jak nie to nie :-) - podchodzę do nich jako do odprężającej formy hobby w momencie gdy nie mam pomysłu/zdjęć na scrapa/album. A tak trochę jak Ty kartki, to ja traktuję ATC - no bo kartki przynajmniej może kiedyś się z domu pozbędnę, komuś wyślę, ktoś przyjedzie i weźmie dla znajomego itp. i nie będzie leżała odłogiem, a ATC... :-D.
OdpowiedzUsuńAch rozpisałam się, ale uśmiech na mej twarzy zagościł jak przeczytałam Twojego posta :-).
A ATC jak zwykle rewelacja!
Kartka i ATC super - uwielbiam Twój styl :)))
OdpowiedzUsuńJa robię ostatnio trochę kartek dla ludzi i włączam wtedy "tryb usługowy", czyli bialutki papier wizytówkowy, wstążeczki, kwiatki... ma być ładnie, czysto i bez wydziwiania ;) Nawet papiery na to osobno kupuję, jakieś józiowe i niebieśkie ;D A ATC to musi być sponton i artyzm :)))
potrafisz zadziwiać :) kartka jest cudna i aż ciężko mi uwierzyć, że to prawie trzecia w Twoim dorobku! A co do ATeCiaków, to praktycznie od pierwszego wejrzenia na Twoje pierwsze prace jestem ich fanką. Za każdym razem na tym malutkim skrawku tworzysz niesamowite dzieła! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń