Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LO 30x30. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LO 30x30. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 lipca 2013

Zbiorówka

czyli efekt wczorajszego spontanicznego scrapowanka z Carrotką.
Wspólnego.
Na jednym arkuszu, a właściwie na jego białej, odwrotnej stronie.
Po dwóch stronach blatu :)
Doskonała zabawa i jeszcze ciekawsze doświadczenie twórcze  :)))

Fotki autorstwa Kasi, u której scrap został.
Kasiu, jesteś lepsza niż błyskawica!!!



I detale: 










Pozdrawiam :)))

środa, 5 czerwca 2013

Feniks z popiołów ;-)


Scrapowanie w biegu i na gwizdek nie jest moją mocną stroną. Szybkie scrapy mi nie wychodzą.
Zwłaszcza, kiedy muszę, a nie chcę.

I tak było z pewnym scrapem wyzwaniowym, który był efektem totalnego niedoczasu. I chociaż obiecywałam sobie, że zrobię go od nowa kiedyś-kiedyś (czyli nigdy-nigdy), to powstał praktycznie od razu. Nie mogłam na niego patrzeć i musiałam coś z tym zrobić jak najszybciej.
I któregoś deszczowego dnia rozłożyłam na części i poskładałam od nowa.

Szczegóły? A co ja się będę rozpisywać.  Najlepiej zajrzyjcie sobie tutaj,
wszystko jest opisane na blogu Galerii RAE. Tutaj tylko szybciutko wyjaśnię, że tajemnicza substancja na fotce to kompost - wg mnie kompostowanie to nieodzowny warunek odpowiedzialnego ogrodnictwa.  :)




Nieudany scrap był moją inspiracją na majowe wyzwanie, którego przedmiotem jest właśnie interpretacja powyższego cytatu W.Whartona.





Do zamalowania pierwotnej wersji napisu użyłam m.in. farb akrylowych, zgłaszam więc pracę na mixedmediowe wyzwanie:  "Jak TY używasz farb akrylowych". A najczęściej utylitarnie ich używam, stoi sobie pod stołem taka duża skrzynka, z której w razie potrzeby wyciągam któryś leciwy słoiczek :-)
Akryle są obecne w moim życiu odkąd "system" łaskawie zezwolił na kupowanie ich bez dyplomu i legitymacji - pisałam o tym tu. Tak, były takie czasy...
A, no i jeszcze różyczki!
Jak mogłabym o nich nie wspomnieć? Powstały dzięki kursikowi Joanny z Kartkowego Zacisza.
Oryginalne różyczki Joanny są urocze i doskonałe, moje wyszły bardzo śmieciarsko, ale jako debiut i efekt eksperymentów z posiadanym papierem mogą być ;-)


A teraz... hmmm.
Nie pokazałam na blogu, bo mi wstyd przynosił. Teraz już chyba mogę? ;-)
Wersja pierwotna:




A do udziału w wyzwaniu serdecznie zapraszam - jest jeszcze cały tydzień czasu. Zachęcam, bo temat wcale nie jest taki trudny, jak może się wydawać  :)

Pozdrawiam :)

środa, 22 maja 2013

Bejbik ;-)

Przeczytałam niedawno, że scrapy o kwiatkach są nudne.
Nie to, co scrapy o dzieciach.
Cudzych, bo właśnie podglądanie cudzego życia autorka powyższych słów miała na myśli.

A scrapy o maleńkich roślinkach, które niespodziewanie i wbrew wszystkiemu przyszły na świat? Po ponad rocznej suszy i upałach, chociaż są cieniolubne i do rozmnażania potrzebują wody - i chociaż w naszych, polskich ogrodach czynią to wyjątkowo niechętnie.



Taki, na ten przykład, języcznik zwyczajny (Phyllitis scolopendrium).
Dobitny przykład, jak niesłuszna jest obiegowa opinia o paprociach, że "się rozłażą".
Ano, są takie (w mniejszości) które się i rozłażą. Ale większość gatunków nie dosyć, że rozłazić się nie zamierza, to nawet próby zmuszenia ich do tego za pomocą np. podziału kępy mogą skończyć się tragicznie. Dla kępy.
I rozczarowaniem dla ogrodnika.
Pozostają więc zakupy roślin z in vitro, albo czekanie na szczęście.
Otóż aktualnie jestem szczęściarą - po 15 latach natknęłam się w ogrodzie na siewkę języcznika.
A właściwie to być może będę - o ile maleństwo przeżyje.  :)))




Scrap na materiałach z Galerii RAE.
A do jego powstania przyczyniła się ta mapka ze Scrap Map - trochę co prawda mnie poniosło, ale szczątki kompozycji gdzieś tam można chyba dostrzec ;-)
Scrap łapie się również (chyba? - a tam, najwyżej mnie wywalą...) na monochromatyczne wyzwanie w Scrapki wyzwaniowo.
A o stopach będzie innym razem*  ;-)

No i jak to jest z tymi "bezdzietnymi" scrapami? Nudne są, czy też interesujące? ;-)


*) Scrapy "o stopach" też są ponoć nudne. 
Hmm... nie robiłam jeszcze, najwyższa pora to nadrobić. Pomysł już jest.  :))))

środa, 8 maja 2013

Gadżeciarsko :)

Tak, jestem gadżeciarą.
Ogrodową :)

Metalowe tabliczki do opisywania roślin marzyły mi się, odkąd zobaczyłam takie w ogrodach w Anglii.
Zamierzałam sobie nawet je wyciąć z blachy ocynkowanej, ale tak mi jakoś schodziło i schodziło. Może to niekorzystna pogoda przez kilka ostatnich lat spowodowała taki rodzaj zniechęcenia. Albo susza od marca, albo afrykańskie upały, albo powódź. W tym roku po raz pierwszy od kilku lat wiosna jest taka, jak być powinna. Trochę słońca, trochę deszczu, ciepło, ale do wytrzymania. Ciekawe, jak długo?

No i w tym roku w zimie trafiłam na takie tabliczki - w Polsce, w znanym sklepie z odpadami po wielkim świecie ;-) A scrap ze zdjęciem upamiętniającym to wydarzenie powstał dopiero wiosną, na papierach Galerii RAE (klik).




Szybko, prosto, minimalistycznie. Stemple i kilka wycinanek.
I gesso :)





Scrapa zgłaszam na wyzwanie Mixed Media Place "Jak TY używasz gesso".
To oczywiście tylko jeden ze sposobów, na jakie go używam, ale fakt - gesso pojawia się w moich scrapach prawie tak często, jak stemple :)


Pozdrawiam :)


środa, 27 marca 2013

Wioooosna?

Kilka dni temu wyczytałam nową rewelację klimatologów, że wiosna będzie zanikać. I zostaną tylko trzy pory roku: jesień do grudnia, zima do maja i upalne lato. Cieszymy się wszyscy, prawda?

Czy ja ostatnio pisałam coś o scrapliftach?
Otóż poniżej dowód na moją podziwu godną konsekwencję ;-)

Scrap jest liftem tej pracy MagdyM, zrobionym w ramach małego liftowego wyzwanka w gronie (no, powiedzmy, maleńkim gronku) krakowskich scraperek.
Layout powstał z papierów Galerii RAE, gdzie znajdziecie szczegółowy opis i linki do użytych materiałów.
A tutaj zapraszam tylko do oglądania :)




I kilka zbliżeń:






I na koniec leciutka, delikatna praca Magdy, która była wzorem (niedoścignionym) dla mojego liftu:




Pozdrawiam :)

środa, 13 lutego 2013

Kot z Hidcote

Znowu zielono.

Co ja poradzę, że bardzo lubię ten kolor - a w kolekcjach Galerii RAE pięknych zieleni nie brakuje.
Tym razem jednak miałam utrudnione zadanie - strrrasznie podobał mi się kolor papieru, ale nijak nie pasowały mi bombki (skądinąd śliczne i radosne). I na dodatek był listopad, a ja siedziałam głęboko w epicentrum dołu twórczego (o ile doły mają epicentrum, ale dołki twórcze są dynamiczne, to chyba jednak mają).

Z tego dołu postanowiła mnie za uszy wywlec kochana Offca, zapraszając na wspólne scrapowanie połączone z warsztatami chlebowymi. Wiadomo - chleb na zakwasie rośnie kilka godzin, więc w międzyczasie trzeba czymś zająć ręce. Zajęłam je więc swoim zwyczajem - stemplując i następnie wycinając jakąś nieprawdopodobną ilość kwiatostanów, jako żywo przypominających Cornus florida...
Z zamiarem przyklejenia ich do tegoż scrapa, rzecz jasna.

I nawet udało mi się tam, u Offcy, ułożyć z nich całą kompozycję, którą po powrocie do domu odłożyłam na półkę. Głównie po to, żeby podbierać po kwiatku do innych, późniejszych projektów. A zaczęty scrap musiał swoje odleżeć, zanim doczekał się docelowej wersji:



W miejsce zużytych kwiatów doszły liście - genialny stempel 3rd Eye (Dryszko, czy wiesz, że o takim stemplu od zawsze marzyłam?). Dołożyłam jeszcze trochę innych stempli, w tym kolejnego fantastycznego kota nabytego niegdyś w Scrappo, trochę motyli i wycinanek.

Z bliska wygląda to tak:






Szczegóły materiałowe jak zwykle - na blogu Galerii RAE.
Za fotkę, której użyłam na scrapie dziękuję autorce - Danusi M.
A przy okazji: czy ja zapraszałam już do Hidcote Manor? Jeśli nie - i jeśli lubicie angielskie ogrody - to zajrzyjcie na bloga Marty .

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 4 lutego 2013

Odlatuję

Scrap z użyciem tylko dwóch papierów, inspiracyjne wyzwanie 2z2 u RAE.
Jak pewnie pamiętacie, dwie osoby mierzą się z tym samym zestawem papierów.
Nasz zestaw w tym miesiącu to papiery dwustronne, ale ja ograniczyłam się do lekko odrealnionych kolorów niebieskich.


Opowieść o wietrze na Połoninie Wetlińskiej.
Nie ma, że sielanka i harmonia ;-)


Tak, akurat wtedy musieliśmy poleźć na Wetlińską.
Chyba głównie po to, aby odnieść wrażenie, że odlatuje wszystko, może poza ścieżką.
A zdjęcie robione było już trochę poniżej grzbietu. Mam nadzieję, że układ scrapa oddaje choć trochę tę niestabilność.

I kilka zbliżeń:






Jak się okazało - moja partnerka wyzwaniowa, Rae, użyła tych samych niebieskich stron - zajrzyjcie na bloga Galerii RAE zobaczyć efekty :)

Pozdrawiam :)

czwartek, 31 stycznia 2013

Moje nowe indywidualne wyzwanie

A może wcale nie takie nowe?
W końcu kilka scrapów wg takich wytycznych już zrobiłam.

Zasadnicza wytyczna brzmi:
Nie wyrzucaj (nie sprzedawaj, nie oddawaj, nie pozbywaj się). Wykorzystaj twórczo to, co kupiłaś (dostałaś). Nawet, jeśli to było 5 lat temu. Nawet, jeśli przestało Ci się podobać. Zwłaszcza, jeśli przestało Ci się podobać.

Ostatnio mam wrażenie, że zaczynamy ocierać się o absurd.
Z jednej strony wciąż natykam się na pomysły twórczego wykorzystania - ścinków, śmieci, opakowań, metek, etykiet, szarej tektury.
Super. Ta idea bardzo do mnie przemawia.
Z drugiej - czytam porady, żeby kupione niegdyś przydasie wyrzucić, sprzedać lub oddać, jeśli przestały się podobać. Po to, by zrobić miejsce na nowe zakupy (przepraszam, jeśli użyłam czyjegoś sformułowania w sposób zbyt dosłowny). No i...

Zaraz.
Coś mi tu nie gra.
Uprawiać twórczy recykling, jednocześnie z filozofią kupowania-wyrzucania?
Czyli - nadajemy nowe życie śmieciom, ale kupione materiały profesjonalne traktujemy gorzej niż śmieć? One na nowe życie nie zasługują? Ups...

A jakby tak spojrzeć na te nielubiane przydasie tak, jak na inspirujący śmieć?




Wiem.
Niepopularny to pogląd.
Bardzo nie po drodze z interesami sklepów, producentów i dizajntimów.
A ja przekornie dizajntimową pracę zrobiłam wg powyższych wytycznych.




W każdej (no, prawie każdej) kolekcji znajdzie się papier, który nie podejdzie. Bo kolor nie taki, bo wzór za intensywny (albo za blady), bo w ogóle nie w moim stylu i zupełnie bez sensu. Dlatego ja osobiście niezwykle rzadko kupuję całe zestawy. Ale jeśli już trafią w moje ręce, to najczęściej te "nie moje" elementy staram się traktować jako wyzwanie.



Tak było tutaj. Intensywnie różowy papier w dość dużą kratkę.
Pierwsza myśl: o, jednostronny. Na białej stronie można potrenować jakieś C&S.
Ale to byłby walkower...


Wygarnęłam więc z pudełek prawdziwe śmieci i resztki po innych pracach. Załapały się nawet pobrudzone gesso siatki do suchych tynków, których używałam jako masek - i powstał taki eksperymentalny twór.



A o tym, co to był za papier i jakie były kolejne etapy powstawania scrapa, można poczytać na blogu Galerii RAE .



I na koniec jeszcze zaległość: od Erity dostałam dwa wyróżnienia (i ups, pierwsze przeoczyłam :*  ).
Za oba bardzo dziękuję i przy obu mam ten sam problem - wysłanie wyróżnienia dalej (wybór - czyli jak ktoś mądrze określił: eliminacja) przekracza moje możliwości. Podobnie jak pisanie o sobie. No, nie lubię, nie potrafię, źle się z tym czuję - i już. Moje prace mówią za mnie, czasem coś tam z nich udaje się wyczytać.
Mogę odpowiadać na pytania typu: kawa czy herbata. To jest łatwe. Odpowiedź brzmi - yerba ;-)
Przepraszam :*

A oto oba banerki :



Pozdrawiam :)

PS. Czy ktoś ma pomysł jak zgrabnie zatytułować moje nowe autowyzwanie? Jakąś etykietkę powinnam mu chyba przypiąć, prawda?

PS2. A teraz będzie mniej przyjemnie.
Właśnie się dowiedziałam (od samej autorki), że drugi banerek jest grafiką autorstwa Rae, który "dziwnym" trafem zmienił właściciela. O, tu przykład jest oryginał: klik (z moim nickiem, bo wygrałam tam pierwsze wyzwanie) .

A wcześniej plik był stemplem, o takim:


A ponieważ nie wiadomo kto jest na początku łańcuszka wyróżnieniowego i nie wiadomo, kogo brać za łeb, więc tym bardziej zastopowanie rozpowszechniania jest uzasadnione. Jeśli chodzi o ten pierwszy, bo do drugiego nic nie mam. No chyba, że też zgłosi się twórca.
I oczywiście, żeby było zupełnie bez niejasności - nie mam żadnych uwag do Erity, której tak czy owak za wyróżnienie dziękuję :)

czwartek, 17 stycznia 2013

Zdrowa przekąska

Uwielbiam postanowienia noworoczne.
Cudze.
Czytać :)))

W co drugim (nie, chyba jednak częściej) powtarza się sakramentalne: będę się zdrowo odżywiać.
No i super - tylko konia z rzędem temu, kto wie, co to tak naprawdę oznacza, co tak naprawdę jest zdrowe dla zjadacza, a nie tylko dla kieszeni jakiegoś lobby. Ja się zacznie człowiek wgłębiać w temat, to nagle się okazuje, że 'zdrowe' zalecenia wzięły się albo z polityki, albo z ekonomii, albo wręcz z religii właśnie i z moralności, purytańskiej, w Ameryce w dodatku.
I że ten cały błonnik, jogurciki, olej i jarzynki są owszem, korzystne - ale czy na pewno dla ich zjadacza, to już takie pewne nie jest. I piramida żywieniowa, i chude-beztłuszczowe, i ... (a tu możecie sobie dowolnie wpisać to, co jest zdrowe wg Was, he he).
A my, zjadacze, tak łatwo łykamy te zalecenia...

W każdym razie o zdrową dietę - naszą, czyli swoich ukochanych Dużych, postanowił zadbać nasz osobisty kotecek. I oto, co nam zapodał, zamiast ciasteczka do popołudniowej kawy  :))))



Scrap jest jednocześnie zaproszeniem do najnowszego, styczniowego wyzwania na blogu Galerii RAE. Tym razem zadanie polega na użyciu trzech kolorów (u mnie niebieski, brąz i biały) i jak najwięcej elementów po dwa. Po dwa - czyli coś, co bardzo utrudnia stworzenie dobrej kompozycji. 
I taki temat można "ugryźć" dwojako: postawić na symetrię - albo na chaos. Ja wybrałam to drugie. Chaos jak się patrzy - jak po kociej zabawie :)))

Kilka zbliżeń:
  




A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że zupełnie nieświadomie, nie zaglądając wcześniej na bloga ILS zrobiłam scrapa bardzo zbliżonego do ich najnowszej mapki. Co prawda zdjęcie trochę za wysoko, ale podobieństwo jest niesamowite. Nawet kółka z kalki naśladują mapkowe dymki.
Nie będę raczej zgłaszać mojej pracy jako wykonanej wg mapki, bo takowej intencji nie było, ale przyznacie, że coś w tym jest?
Za to znów zgłoszę do Galerii Waszych Inspiracji na Scrappo. Oba koty to stemple Lost Coast Design, zakupione przed przerwą :)

Pozdrawiam :)

PS. Ciekawym innych ujęć kwestii zdrowego żywienia, niż te oficjalnie lansowane, polecam portal Nowa Debata. M.in. o żywieniu, o zdrowiu i innych ciekawych rzeczach trochę inaczej. Nie, nie mam nic wspólnego z twórcami, po prostu podczytuję sobie od czasu do czasu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...