środa, 29 sierpnia 2012

Ślubne motyle

Chyba na każdą scraperkę kiedyś przychodzi taki moment.
A tak się zarzekałam.
Tak.
Zrobiłam kartkę ślubną.
Tak, ja, nie mylą Was oczy ;-)
Czasem trzeba.

Z pomocą przyszły tu rzecz jasna papiery Galerii RAE, "W tiulu i w koronkach", po raz pierwszy u mnie wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem. Poszargałam, pomaźgałam białymi mediami, postemplowałam i przeszyłam.




Motylki też od RAE - uwielbiam ten stempel i używam go chyba najczęściej z całej mojej kolekcji motyli i innych skrzydlatych stworów. Tu pokryte białym embosingiem, celowo niezbyt dokładnie - zbyt gruba warstwa pudru wyglądałaby ciężko. A tak - lekkością koresponduje z tiulem i srebrnymi kryształkami nanizanymi na drucik.





Wnętrze kartki kryje kieszonkę na tagi z życzeniami i też jest trochę przestrzenne.






A całość jest zamknięta w pudełeczku z "szybką":




A przy okazji przypomnę, że na blogu Galerii RAE trwa wyzwanie "Za szybką". Jeszcze całe dwa tygodnie czasu, żeby dołączyć swoją pracę - zapraszam :)




piątek, 17 sierpnia 2012

I stuka w szybkę...

Cambridge (a właściwie ogród botaniczny w Cambridge) -  to był ostatni etap naszej tegorocznej ogrodniczej wycieczki.
Ale tym razem wzięłam na warsztat zdjęcie stare, sprzed dwóch lat, bynajmniej nie ogrodowe.
Wieczorem, po całym dniu zwiedzania ogrodów, zmiana tematyki była nam bardzo potrzebna. Zwyczajne włóczenie się ulicami starego miasta i niezwyczajna przy tej okazji głupawka:





Tym razem troszkę bardziej poszalałam kolorystycznie.
Jako bazy użyłam pewnego papieru w czarne kropki , który  uważany jest
ponoć za jeden z najtrudniejszych spośród wzorów z Galerii RAE.
Mój ulubiony  :)

Do tej pory występował u mnie głównie w dodatkach - tym razem pozwoliłam mu
zagrać pierwsze skrzypce, bieląc gesso, tuszując na buro ;-) , stemplując i
dodając koloru pomarańczową mgiełką.






A że zdjęcie przedstawia głupawkę w czerwonych barwach, dodatki użyte
w scrapie nawiązują do kolorów zdjęcia.






Papier pod zdjęciem to przepiękny "Przepych atłasu" , podkreślony warstwami bordowego tiulu, białych serwetek, bibułki i chorągiewek z intensywnie czerwonego "Bogactwa koronek".
Wśród dodatków, obok koralików i taśm dekoracyjnych, znalazły się też
czerwone guziczki, tym razem z zestawu  "Ale plama" .
No i wreszcie zrobiłam użytek z zalegającej od lat w szufladzie kolekcji nici do haftu.   :)

Zdjęcie na tym scrapie nie jest przypadkowe jeszcze z jednego powodu -jak widać, budki telefoniczne mają szybki.
A "Za szybką" - to temat najnowszego wyzwania na blogu Galerii RAE. 
Zajrzyjcie koniecznie na bloga sklepowego, jakie cudeńka wyczarowały dziewczyny z DT. 
I oczywiście gorąco zapraszam do udziału w wyzwaniu :)

Pozdrawiam :)

PS. To, że angielskie budki są wściekle czerwone, to mit.
W tym roku przyjrzałam się im dokładniej: bywają buroczerwone, zakurzone, zardzewiałe, a nawet
straszliwie zardzewiałe. Może w Londynie jest inaczej, ale na odległej prowincji są
takie zwyczajne, nadgryzione czasem, po ludzku przykurzone :)


środa, 15 sierpnia 2012

W bambusach

Dawno nie było layoutu?
Ano, nie było - dobrze, że skończyły się te koszmarne upały, wreszcie mogę poskrapować, wreszcie odżywam, oddycham chłodnym powietrzem, cieszę się ogrodem (czy raczej tym, co z niego po tych obrzydliwych tropikach zostało...).
Dzisiaj nadrabiam layoutowo, monochromatycznie.
Scrap powstał na podstawie mapki #11 ze ScrapMap. Chociaż raz udało mi się zdążyć.  :)

Pomarańczowa kurteczka, pomarańczowe łodygi bambusa i...
scrap na nowych pomarańczowych kropkach od RAE. 






Na zdjęciu efekt pewnej mini sesji foto (dzięki, Darku!) w bambusowych zaroślach
w ogrodzie RHS (Royal Horticultural Society) w Rosemoor.
Tak, tak, niby tam zimno i deszczowo, a wszelkie egzoty mają się świetnie.
No cóż - tamtejszy klimat jest bardziej przyjazny dla ludzi i dla roślin.
Nie tak, jak u nas: w zimie 40 stopni mrozu, w lecie tyle samo, ale upału;
co nie wymarznie w zimie, usycha w lecie.




Papier zmasakrowałam nieco gesso, maskowaniem, mgiełkami i tuszem,
ostemplowałam na brzegach, dodałam trochę dekoracyjnej taśmy i tekturowych
elementów. Plamy z glimmer mistów to kolejny niekorzystny skutek upałów -
zaschnięta końcówka nie pozwoliła na użycie zgodnie z przeznaczeniem,
musiałam więc otworzyć i pochlapać.
A pod zdjęciem kolejne warstwy: "Czekolada w kropeczki waniliowe"
(jak dobrze, że znowu jest na półkach sklepowych, stęskniłam się za tym
papierem), tiul, płótno i papierowe serwetki.




Zaglądajcie do Marty po kolejne etapy naszej wycieczki.
Opowieść w odcinkach o Rosemoor w toku.

Pozdrawiam :)
Ewa
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...