środa, 27 marca 2013

LIFT PROJECT PART 7.

To już siódmy odcinek cardliftowej zabawy u Mamajudo.
Wciągnęło mnie to kartkowanie na dobre :)
A że tym razem mamy na warsztacie kartkę Oliwiaen z kolorowanym stemplem, postawiłam sobie wysoko poprzeczkę. Odbity stempelek z pięknym rysunkiem Leanne Ellis leżał w szufladzie ponad rok, zanim zdobyłam się na pokolorowanie (przy okazji dziękuję Arte, która mnie zaraziła tymi motywami). No i dzięki LIFT PROJECT wreszcie wzięłam się na odwagę.




Dzięki kartkowemu projektowi wycinam najstarsze scrapowe papiery, często bardzo dawno napoczęte - ten niebieski jest jednym z pierwszych, które kupiłam, o pięknej, leciutko fakturowej powierzchni.
Bajka... Szkoda, że jest tak mało wzorzystych papierów z fakturą.




Stempelek odbiłam dość nietypowo, jak na kolorowanie - na kartonie z fakturką, w beżowym kolorze.





W roli dodatków wystąpił jeden z moich ręcznie dłubanych stempli - motyw trzech różyczek z listkami, wpisanych w trójkąt. Różyczki rozcięłam i podkleiłam płasko, ale na kilku wysokościach:





A dzięki temu, że było trochę więcej czasu na ten lift, wykończyłam również środek kartki, używając różanego stempla w oryginalnej postaci:





I jak zwykle na koniec - prezentacja karteczki Oliwiaen, na której się wzorowałam:


Pozdrawiam :)

Wioooosna?

Kilka dni temu wyczytałam nową rewelację klimatologów, że wiosna będzie zanikać. I zostaną tylko trzy pory roku: jesień do grudnia, zima do maja i upalne lato. Cieszymy się wszyscy, prawda?

Czy ja ostatnio pisałam coś o scrapliftach?
Otóż poniżej dowód na moją podziwu godną konsekwencję ;-)

Scrap jest liftem tej pracy MagdyM, zrobionym w ramach małego liftowego wyzwanka w gronie (no, powiedzmy, maleńkim gronku) krakowskich scraperek.
Layout powstał z papierów Galerii RAE, gdzie znajdziecie szczegółowy opis i linki do użytych materiałów.
A tutaj zapraszam tylko do oglądania :)




I kilka zbliżeń:






I na koniec leciutka, delikatna praca Magdy, która była wzorem (niedoścignionym) dla mojego liftu:




Pozdrawiam :)

czwartek, 21 marca 2013

LIFT PROJECT PART #5. Czyli 4 ;-)

Z bardzo, bardzo starych papierów.
Nowych prawie nie kupuję ostatnio.
I jakoś mi z tym dobrze.

W odcinku piątym na warsztat poszła kartka Zielonookiej.
Muszę się tutaj do czegoś przyznać. Pierwszym podejściem do tego liftu miała być ta kartka. Ale bardzo szybko zaczęła żyć własnym życiem, a ja musiałam jej na to pozwolić :)
Za to dzięki dogrywce miałam szansę zrobić jednak ten lift :)




Tym razem radykalna zmiana kolorystyki.





I na koniec oryginał, w pięknym nasyconym kolorze:





I to będzie już prawdopodobnie ostatnia kartka z "zaległościowych".
Szkoda, że "dogrywka" się kończy, bo jeszcze dwie piękne propozycje liftów kuszą, niezrealizowane.
Ale wciągnęłam się chyba w to kartkowanie-liftowanie, ile się przy okazji nauczę, to moje :)

Pozdrawiam :)

środa, 20 marca 2013

LIFT PROJECT PART 2.

Kolejna zaległość, jaką udało mi się nadgonić z liftowego projektu Mamajudo.
Prace Magda(i)Leny zachwycają mnie lekkością i klimatem.
Trudnym do uchwycenia - niby co to dla mnie pobielić i poszargać, a jednak nad tym liftem spędziłam najwięcej czasu.
Nakombinowałam się jak koń pod górkę z kolorami i dodatkami - kwiatki były dla mnie niezbędnym elementem tego liftu, a moje zasoby (zasoby, he he) kwiatkowe są nadzwyczaj skromne.
Musiałam więc trochę poimprowizować - no, ale od czego są media?
Wyszło tak:




I zbliżenia:






A na koniec oryginalna praca Magda(i)Leny:


Pozdrawiam :)

wtorek, 19 marca 2013

LIFT PROJECT PART 3. Jeszcze lift...

... czy już kopia?
Kopia od oryginału różni się brakiem duszy.

A duszy cynkowych prac zliftować się nie da.
Dlatego pozostaje powierzchnia, skórka, pusta skorupka.

Ale i tak musiałam spróbować.
Znaleźć tę kartkę na blogu autorki. Przetrawić, przemielić, porzucić, uznając, że to bez sensu.
I wrócić z powrotem.
Dzięki dogrywce u Mamajudo.



Tak się śmiesznie złożyło, że mam i ten dziurkacz, i te stemple alfabetowe (stemple zresztą dzięki samej Cynce, u której mi się kiedyś spodobały, na pewnym wieczornym krakowskim kawiarnianym kolażowaniu - przy pierwszej sposobności nabyłam i uwielbiam).


 
Jako dodatkowy ukłon w stronę Autorki - na kartce użyłam słów zapożyczonych z zaprojektowanej przez Cynkę kolekcji papierów.




A na koniec jeszcze absolutnie niepodrabialny oryginał:


Pozdrawiam :)

poniedziałek, 18 marca 2013

LIFT PROJECT PART 4. Dzięki dogrywce...

... dołączyłam.
Nie uda mi się na pewno ani zrobić wszystkich dotychczasowych liftów, ani nadążyć z kolejnymi - tydzień czasu to nie dla mnie. Ale przynajmniej od czasu do czasu będę miała okazję nauczyć się czegoś nowego. O ile liftowanie layoutów jakoś mnie specjalnie nie bawi i nie ciągnie (jednak tak osobiste prace wolę robić po swojemu), o tyle kartki wręcz przeciwnie: robię je (i liftuję) rzadko, ale z dużą satysfakcją - każdy lift uczy mnie czegoś nowego. Dlatego postaram się choć co jakiś czas dołączyć do akcji zaproponowanej przez Mamajudo. A może kiedyś będzie kolejna dogrywka? ;-)

Na początek wybrałam piękną kartkę Klaudii. Od dłuższego czasu podziwiam jej ręcznie tworzone kwiatki, którymi ozdabia swoje prace. Ja niestety użyłam gotowców, ale może kiedyś się skuszę na zrobienie własnych :)





Chyba za bardzo się rozpędziłam z rozbielaniem i szarganiem. Może dlatego, że dawno tego nie robiłam i już mi brakowało :)))




A tak prezentuje się oryginał:



Pozdrawiam :)

niedziela, 17 marca 2013

Ćwir.

Ćwir. Świr.
Ateciakowy.
Dwie pieczenie. Z wróbelka.
Na jednym rożnie ;-)

Pierwsza na wyzwanie ArtGrupy:  "Idzie wiosna" (ano, idzie, choćbym bardzo nie chciała - niewątpliwe zwiastuny wiosny wciągam ze zdwojoną intensywnością w odkurzacz, miau...).
Druga - to inspiracja do naszego comiesięcznego wyzwania w Galerii RAE.  Tym razem: "Ćwir ćwir" (serdecznie zapraszam do udziału, oczywiście!).


A na obiad wolę jednak coś większego.
W końcu wróbelek jest druh nasz szczery.



Wróbelek pochodzi z tego papieru, tełko zielone z tego, ornamencik (podrasowany glimmer glamem) wyciął mi się z tego, a gałązki to ten i ten. Jajeczka podklejone na dwóch wysokościach, pochodzą stąd.
Rzut kątem oka na detale:



Kochajcie wróbelka dziewczęta.
Kochajcie, do jasnej cholery! *

Pozdrawiam :)
PS. Bardzo  Wam dziękuję za wszystkie dobre słowa pod adresem mojej ekspresowej karteczki.
I moich ostatnich ateciaków (oj, chyba mi wena na ATC wróciła)  :)

*) Konstanty Ildefons, jakby ktoś nie wiedział. A są tacy, co nie wiedzą? ;-) 

środa, 13 marca 2013

Ekspres urodzinowy

Gdyby mi rok temu ktoś powiedział, że rano będę w stanie zrobić kartkę przeznaczoną do wręczenia tego samego dnia wczesnym popołudniem - i na dodatek zdążę zrobić jej zdjęcia, to bym zwyczajnie nie uwierzyła.

Ale tak się stało - i jest to zasługa krakowskich scrap-maniaczek. Nie dość, że byłam świeżo po tym, o, spotkaniu, to jeszcze dostałam od Ludki kopertkę z listkowymi wycinankami, które niesamowicie ułatwiły mi zadanie :)
A podpatrywanie kartkujących Ludki i Izy nie poszło w las :)
I chyba to dziewczyny tak mnie pozytywnie nakręciły, że następnego dnia wyciągnęłam różne "gotowce" i skleiłam z nich tę szybkościową karteczkę.

W roli głównej wystąpiły papiery Galerii RAE. Jakie - możecie poczytać tutaj.
A jako dodatki doczekały się kwiaty zrobione bardzo dawno temu wg kursu Agnieszki  - i różne wycinanki, nowe i starsze, wysypane z pudełka.







A w środku takie miejsce na wpisanie życzeń:


Pozdrawiam  :)

wtorek, 5 marca 2013

Uciekamy ;-)

No i znowu zmobilizowały mnie dziewczyny z ArtGrupy.
Takiego tematu nie mogłam odpuścić, domki to jedna z moich obsesji  :)


Tym razem mocno mediowo. W kolejności nakładania: glimmery, gesso, medium żelowe, brokaty, distress stain i glimmer glam. I glossy accent w okienkach. A może jeszcze o czymś zapomniałam? ;-)







Pozdrawiam :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...