... czy już kopia?
Kopia od oryginału różni się brakiem duszy.
A duszy cynkowych prac zliftować się nie da.
Dlatego pozostaje powierzchnia, skórka, pusta skorupka.
Ale i tak musiałam spróbować.
Znaleźć tę kartkę na blogu autorki. Przetrawić, przemielić, porzucić, uznając, że to bez sensu.
I wrócić z powrotem.
Dzięki dogrywce u Mamajudo.
Tak się śmiesznie złożyło, że mam i ten dziurkacz, i te stemple
alfabetowe (stemple zresztą dzięki samej Cynce, u której mi się kiedyś
spodobały, na pewnym wieczornym krakowskim kawiarnianym kolażowaniu -
przy pierwszej sposobności nabyłam i uwielbiam).
Jako dodatkowy ukłon w stronę Autorki - na kartce użyłam słów zapożyczonych z zaprojektowanej przez Cynkę kolekcji papierów.
A na koniec jeszcze absolutnie niepodrabialny oryginał:
Pozdrawiam :)
Może i kopia, ale podoba mi się baaaaardzo!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna:)
OdpowiedzUsuń