Otóż doczekała się, całkiem niespodziewanie i szybko, w dodatku.
W pierwszy dzień Świąt wybraliśmy się rodzinnie na lajtową wycieczkę na Luboń. Jak się okazało - w ostatnich podrygach śniegu (dzień później była już prawie-wiosna).
Zdjęcia zimowe oczywiście zostały zrobione - nic, tylko wypełnić albumik.
Są, jakie są - moja drukarka nie jest szczytem techniki, a jazdy do labu w okresie okołoświątecznym niezbyt mi się uśmiechały. Albumik też szybkościowy, chociaż i tak rozrósł się do nieplanowanych rozmiarów.
I trochę szczegółów:
Album jest zrobiony na papierach z galerii RAE, gdzie też zapraszam po materiałoznawstwo. Z dodatkiem scrapińcowych śnieżynek i strzałkowych stempelków specjalnie (i szybkościowo) przeze mnie wydłubanych na potrzeby tegoż albumu.
Pozdrawiam :)
fantastyczny jest!!!
OdpowiedzUsuńps. sikorki wróciły?
świetny!
OdpowiedzUsuńCoco.nut - niestety, nie było ich dzisiaj :(
OdpowiedzUsuńŚwietny :) uwielbiam szybkościowe dłubanie stempelków pod konkretną pracę...
OdpowiedzUsuńRewelacyjny album!!!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :*
Suuuuper!!!!!
OdpowiedzUsuń