No nuda, znowu to samo.
Ale skoro już zrobiłam zdjęcia z ramach zabawy na Raverly, to tak z kronikarskiego zacięcia wrzucę i tutaj.
Bez długich opisów, bo wszystko co istotne zostało powiedziane już wcześniej.
Z pozostałości, tym razem dłuuuugie. Też nuuuuda, ileż można tak przekładać prawe i lewe, w dodatku metodą rosyjską, której na co dzień nie używam, ale ściągacze wychodzą ładniejsze:
I pamiątkowe zdjęcie rodzinne.
Czy zwróciliście uwagę na akcelerację w młodym pokoleniu? ;-)
Na drutach mam jeszcze jedne, ale raczej nie będę Was już nimi zadręczać ;-)
Zwykłe, szare, grube męskie skarpety do ciężkich butów, robione w dwie nitki Alize Superwash.
Czas najwyższy zmienić tematykę ;-)
Pozdrowienia dla wytrwałych :)
Bardzo fajne skarpety, dziewiarstwo piękne i praktyczne :) A dopiero patrząc na Twoje skarpety zajarzyłam, że w aktualnie dzierganym wzorze (normalnie nie dziergam nałogowo skarpet, te będą drugie i przy okazji raczej ozdobne, taka mnie fantazja naszła) chyba źle zinterpretowałam zakres słowa "instep" i niekoniecznie we właściwym miejscu oczka odejmuję... Cóż, podpruwała tych ażurów nie będę, zobaczymy, co wyjdzie. Zawsze zdążę spruć całość ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa Twoich - ja się jeszcze nie zdobyłam na skarpetki wg gotowego wzoru, a już zwłaszcza z ażurem. Przyznam, że niektóre wzorzyste bardzo mi się podobają, ale mam wątpliwości, czy byłyby wygodne w noszeniu. na pewno kiedyś porwę się na żakardowe, nie dosyć, że bywają piękne, to jeszcze są cieplejsze od pojedynczych. A te są gładkie, mieszczą się w butach i przeszły już testy termiczne, dają radę ;-)
UsuńStyl, klasa i perfekcja :-) Nawet jeśli to tylko skarpetki. O metodzie rosyjskiej nawet nie słyszalam......
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSłyszałaś na pewno, chyba że omijasz wzrokiem wszystkie internetowe burzawki na temat 'prawidłowego' i 'heretyckiego' przerabiania oczek. Dawniej nie miałam świadomości, że istnieje tyle metod, a okazało się, że dziergam metodą kontynentalną i w naszym kraju jestem w mniejszości. Ale lewe oczka w ściągaczu wychodziły mi rozwleczone i nieładne, więc zaczęłam przerabiać je z tylnej nóżki i teraz mi się już podobają.
Naprawdę nie wiem , o co chodzi :-) może uda sie spotkac w celu weryfikacji :-) ja tam sie cieszę, że dziergac potrafię, w dyskursy sie nie wdaję :-) ale chętnie czegoś nowego nauczyłabym się :-)
UsuńBo to tak naprawdę nie jest potrzebne, chyba że komuś wychodzą oczka przekręcone albo uporczywie nie wychodzą ściegi ażurowe z instrukcji :-)
UsuńAle ja czasem lubię poszukać dziury w całym ;-)
Świetne te skarpetki, ja też ucze sie własnie takiego wrabiania pięty. urzekły mnie te paseczki u Ciebie. Co to za włóczka?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Włóczka to Ciao Lane Mondial, niestety już niedostępna - może gdzieś jeszcze pozostały niedobitki, ale nie znalazłam nigdzie. Szkoda, bo bardzo ładna i przyjemna w robocie i noszeniu, dlatego chciałam wykorzystać resztki do ostatka :)
UsuńŁadnie pięte robisz! Ja w ogóle skarpet nie dziergam, może czas zacząć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :)
UsuńNic na siłę - jeśli najdzie Cię ochota na skarpety, to będziesz wiedziała, że to TEN moment ;-)
Na dzierganiu skarpet to ja się znam mniej więcej tak jak na tworzeniu paliwa do statków kosmicznych i wyznaczaniu trajektorii ich lotu. Podziwiam z należytym szaconkiem i z daleka, bowiem wiem, tak na 100% wiem, że jeżeli kiedykolwiek wezmę jeszcze druty do ręki to skarpetków i tak nie wykonam. Kosmiczna trudność dla mła. :-)
OdpowiedzUsuńE, trudne są tylko pierwsze - a największa trudność to przełamanie własnego "niedasia". Ja zrobiłam już tyle, że nie muszę zaglądać w instrukcje, a nie ma ich jakoś wybitnie dużo - to tylko jeden wsad do pralki (tylko skarpety piorę na programie na wełnę, inne udziergi ręcznie, więc podeszłam do sprawy pragmatycznie).
UsuńCo tu dużo pisać, kolejne piękne skarpetki. Niby proste, ale dla osoby, która wykonanie skarpet ma ciągle przed sobą, to twoje są genialne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dzisiaj zza chmur, ale nadal ciepło:)))
Dziękuję :-)
UsuńSą genialne - w sensie wzoru, czy raczej konstrukcji, bo wzór można sobie dodać dowolny. Kiedyś się musze pokusić o jakis warkoczyk - ale to jak będę robić do luźniejszych butów albo z myślą o domowych pieleszach :-)
Bardzo ładne, ciepłe skarpety. Na pewno będą się dobrze nosić.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:))
Dziękuję, ta szara wełenka jest jak na razie najcieplejsza ze wszystkich. A fason jako taki jest bardzo wygodny :)
Usuń