Lubię lato.
Zeszłoroczne.
Jak już zapomnę o upałach i duchocie. Jak
wiadomo, czas leczy rany - po paru
miesiącach przestaje się pamiętać, że nie
było czym oddychać, że przez całą
noc w otwartym oknie huczał wentylator, po
to, by temperatura w domu spadła
choć o 2 stopnie, że o 6:00 rano człowiek
wstawał niewyspany i opuchnięty od
upału, że komary nie pozwalały popracować
w ogrodzie, a szerszenie próbowały
się zagnieździć nad samym tarasem.
I
wtedy już lubię lato :]
Na cześć tej ulubionej pory roku powstał o, taki
notesik, na bazie ohydztwa
nabytego za 4 zł w hipermarkecie, przetworzonego wg
metody Arte Banale:
Szczegóły, jak zwykle, na blogu Galerii RAE. :)\
A post powinien opublikować się sam (ciekawe, czy się uda), bo ja aktualnie zapewne moknę w deszczu w chłodnych rejonach Europy :)
Pozdrawiam :)
Przerobiłaś ohydztwo na okropieństwo, upał + owady = brrr... ;)
OdpowiedzUsuńha! super:D
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu!
Baw się dobrze i wypoczywaj:) A notes jest fantastycznym mimo,że much nie znoszę:) U Ciebie mi się nawet bardzo podobają:)
OdpowiedzUsuńniezwykle słodki :)))
OdpowiedzUsuńa jak lubisz deszcz i chłód to powinnaś być teraz w Polsce właśnie ;)
Super klimat stworzyłaś;)
OdpowiedzUsuńczadowy!
OdpowiedzUsuń