Z owocami.
Dość nietypowymi, bo skrajnie twardymi i kwaśnymi.
Codziennie, od wczesnej wiosny, patrzę przez okno kuchenne jak kwitną, a potem bardzo powoli dojrzewają. I nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie, późną jesienią, zasypane cukrem, zastąpią cytrynę w herbacie. Uwielbiam :)
Pigwowiec, łac. Chaenomeles. Często niesłusznie nazywany pigwą.
Taki trochę nieporządny krzew, zależnie od gatunku i odmiany wysoki lub niski, o kwiatach czerwonych , ceglastych, pomarańczowych, białych, kremowych z różowym rumieńcem.
Rzadko wykorzystywany w kuchni, jeśli już, to najczęściej na nalewki. Całkiem zresztą niczego sobie zastosowanie ;-)
Najpierw portret głównego bohatera - tak się prezentował wiosną:
A tu już LO, czyli moje uwielbienie dla tych twardych jak kamień jabłuszek:
I kilka detali:
Zauważyłam, że najlepiej mi się scrapuje na papierach z bardzo starych kolekcji. Takich już mocno zapomnianych, które nie pojawiają się na wszystkich firmowych i sklepowych blogach. Może dlatego, że zdążyłam już dawno zapomnieć prace Design Teamów z tymi papierami i odzyskuję świeże spojrzenie.
A może po prostu lubię starocie i śmieci?
Pozdrawiam :)
świetne LO z takim starociowym klimatem i piękne kwiatki!!!
OdpowiedzUsuńCudowna karteczka,z ogromna przyjemnością i smakiem na nią zerkam !
OdpowiedzUsuńale mi smaka narobiłaś :) i teraz to już chyba Wojtka zmotywuję żeby mi krzaczocha kupił (od dwóch lat obiecuje)
OdpowiedzUsuńLOsik smakowity :)
i jutro poproszę o kursik LOsowy :)
kurde od wczoraj nie mogę sobie dać rady z komentarzami . Ja co roku robię dżemiki i nalewkę jest świetna PPPP a Losik bardzo mi sie podoba ma taki charakterystyczny dla Ciebie Ewciu klimat . Świetnie dajesz sobie radę również w dużym formacie **
OdpowiedzUsuńświetne, super, że się tak rozhulałaś z tymi LOsami!!!
OdpowiedzUsuńJejku, jakże ja się cieszę, że tak Ci się spodobało 30x30! scrap pigwowy jest boski - a zdjęcie kojarzę z herbacianego wędrasia! Czy te owoce tylko cukrem zasypać i pasteryzować? poproszę przepis :)
OdpowiedzUsuńŚciskam koleżankę ogrodniczkę - ja też mam pigwowca u siebie, ale dotychczas tylko Mama nalewki zeń robiła :)