Taką szafkę wygrzebałam ze starego warsztatu...
Stała sobie pod ścianą zapomniana, zakurzona, zaklejona wieloma warstwami farb i fabrycznego brudu.
Przez lata warstwy farby zdążyły się wytrzeć:
Ale zachowały się stare etykiety szuflad:
Na blacie, porysowanym od wbijania gwoździ, znalazłam jakieś rupiecie, kalendarz robotniczy z 1958...
i mydło.
A może pod nieobecność brygadzisty odprawiano tu jakieś tajemne rytuały?
...
A tak naprawdę, to wyglądała na początku tak:
Nie daliście się wkręcić, prawda?
;-)
A taka była ładna... ;)
OdpowiedzUsuńa tak serio to metamorfoza świetna,jak zwykle :) Nowa szatka idealnie wpasowuje się w klimat Twojej stryszkowej pracowni :)
No zepsułam, sprofanowałam... ;-)
UsuńI chyba rzeczywiście zostanie na strychu, pod ceglanym kominem wpasowala się idealnie. Miała stać w łazience i mieścić wszystkie smary i szpachlówki ;-), ale nie ma tam na razie na nią miejsca, póki łazienka jest rezydencją Masy Spadkowej. I pewnie będzie jeszcze długo, bo kota zupełnie nie jest zainteresowana integracją z resztą stada i w tej łazience jeszcze pomieszka :(
dalam sie wkręcić, już miałam pisac gdzie ty takie cuda wynajdujesz haha..
OdpowiedzUsuń:D
UsuńParafrazując stare powiedzonko: nie ma brzydkich mebli, tylko farby czasem brak ;-)
nieeeee. to na pewno nie ta szafka.... nie mogła sie tak zmienić. (WOW!!!)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNa dowód, że to ta sama szafka, mogę pokazać wnętrze szuflady, zachowało resztki pseudo-olchy ;-)
Ale fakt, dużo elementów wyleciało do kosza - wytarte prowadnice szuflad, uchwyty, cokół, obłe krawędzie płyt, rachityczny blacik (nowy blat jest z odzysku - to odpad po bukowym blacie kuchennym z teściowego remontu, a konkretnie - to co zostało po wycinaniu dziury na zlew).
ooooo! Kolejne cudeńko! Majstersztyk!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOczywiście, że się dałam wkręcić :D Bo tak już mam...Przy okazji mój ślubny stwierdził jak mogłaś taką ładna szafkę popsuć? ;)...chyba muszę coś przemalować w domeczku
OdpowiedzUsuńA uchwyty to biblioteczne? Też odzyskane?
:D
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie to wkręcenie ucieszyło, bo to znaczy, że wyszło mi z grubsza to, co chciałam. I cieszę się, jeśli Cię do czegoś zaispirowałam :)
A uchwyty kupiłam w sklepie z dodatkami do mebli i popaćkałam. W oryginale też były ładne, stalowo-spatynowane, ale do tej konkretnej stylizacji wyglądały za porządnie, więc poszły pod pędzel :)
Świetna szafka. A może spotkaanie robótkowe z drutami w tle? Organizujemy się w najbliższą sobotę o 13.30, tu: https://www.facebook.com/balnazablociu
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu i za zaproszenie na spotkanie. Chętnie się wybiorę i mam nadzieję, że tym razem nic mi już nie przeszkodzi. :)
Usuńwow. imponujący efekt. nie mogę się napatrzeć!!!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt
Dziękuję :)
UsuńFenomenalna zmiana!Teraz prezentuje się duuuuużoooooo lepiej i ma swój charakterek! Wiesz te butle aptekarskie też mnie urzekły :) Uwielbiam oglądać metamorfozy mebli!
OdpowiedzUsuń