Zdjęcia.
:-/
No sorry, nie wiem, kiedy ( i czym) uda mi się zrobić lepsze, a jak mam reanimować tego zdechlaka (bloga znaczy się), to jakoś muszę. No to zaciskam zęby i wklejam. Włala!
Najnowszy "czernidłak", malowany i woskowany, z szablonowym motywem znanym już z tego wpisu.
Twórczego recyklingu cd.
Otóż była sobie skrzynka. Taka prosta, z cienkiej sklejki, na której lata temu eksperymentowałam z nieznaną wtedy jeszcze w Polsce techniką decoupage. To było jeszcze przed erą internetu i forów rękodzielniczych. Tzn. internet to nawet już gdzieniegdzie był, ale do nas nawet sygnał telefoniczny docierał z trudem, przy pomocy tzw. peceemki (taka skrzynka na słupie, najstarsi górale może jeszcze pamiętają).
No i robiłam na tej skrzynce eksperymenty z naklejaniem zwykłych wydruków na mikstion, żeby były przezroczyste. I żeby było widać motyw pod spodem. I żeby jeszcze można było szlagmetal do tego dołożyć. No, stójka z przewieszką na trzepaku ;-)
No i niespecjalnie to wyszło, szczerze mówiąc. Nierówne, zgurdulone, nijak nie chciało się wtopić w tło. Nic, tylko wyrzucić. A miało być tak pięknie ;-)
Nawet zeszlifować się za bardzo nie dawało, zwłaszcza że sklejeczka cienka i strach było drzeć szlifierką.
Zdjęcie archiwalne, już z normalnego, serwetkowego dekupażowania (w pudełku trzymałam wycięte motywy).
I na koniec dekielek. Niewiele widać, ale choć trochę widoczne są tamte nierówności, które wykorzystałam i zrobiłam z nich atut: fajnie się przetarły. A spod farby gdzieniegdzie widoczne są pierwotne motywy - niestety, aparat nie chciał oddać ich wyglądu. Ale może się tam czegoś dopatrzycie?
W każdym razie jeszcze zbliżenie przykrywki:
Może kiedyś uda mi się zrobić lepsze zdjęcia. Na razie musi wystarczyć to, co jest.
A najlepiej ogląd na żywo :)
A do motywów, które zamalowałam, też kiedyś wrócę. Bo to są najprawdziwsze, autentyczne, polskie stare reklamy. Z książek, prawdziwych, papierzannych i przedwojennych, nie z żadnej sieci. O.
Pozdrawiam :)
PS. Dziękuję wszystkim za pozostawione komentarze pod wpisem o Paskudku. Nie odpowiadałam na każdy z osobna, więc zrobię to teraz, hurtem.
Dziękuję Wam bardzo! :)))
Czego Ty się kobieto czepiasz zdjęć! ;) Są klimatyczne jak to pudełko..takie postarzone jakby...chyba, że to ja muszę przetrzeć kurz z mojego monitora :d
OdpowiedzUsuńTwojego bloga i tak czytam jak powieść w odcinkach..nie mogę się doczekać następnego :D
No czepiam się, czepiam, bo mnie te czerwono-zielono-niewiadomo jakie plamki pikselopodobne straszliwie wkurzają. Co innego gdybym siedziała godzinami nad obróbką zdjęcia i starała się takie zrobić, to bym była dumna i blada, jaki to ze mnie super grafik ;-) A jak się samo zrobiło, to wolałabym jednak mieć do dyspozycji swojego staruszka, który może nie był wyrafinowaną lustrzanką, ale rysował przyzwoicie i dawał sobie radę w trudnych warunkach świetlnych. A ten wymięka nawet w dobrych. Niestety.
UsuńŚwietne jest!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńExtra pudło! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - za uznanie i za odwiedziny. Twoje prace podziwiam sobie po cichutku, a za bloga z opiniami - wielkie podziękowania, bo takie strony są bardzo potrzebne i pomocne :)
UsuńEwa - powiedz, bo mnie to gnębi od dawna ... lata temu na Kaiem takie robalowe wszelakie to były twoje, nie?
OdpowiedzUsuń:)
Ano moje :)
UsuńKraftowy światek w internecie jest jednak bardzo małym grajdołkiem, he he ;-)
moje ulubione, szkoda, że ich teraz nigdzie nie można zobaczyć :)
Usuńdziewczyny z tęsknoty za dawnymi czasami założyły grupę na Fejsbooku; pamiętam, że tobie w pewnym momencie decu i forum się znudziło, a do FB też masz awersję - ale jakbyś jednak miała ochotę na taką rozrywkę, odezwij się :)
Mirello, decu wcale mi się nie znudziło, bynajmniej - po prostu bardzo trudno się lakieruje przy stadzie młodych kotów szalejących po domu i w kłębach kłaków.
UsuńPrzyznaję tylko, że jak się swoich prac nie sprzedaje, to w pewnym momencie przychodzi refleksja - ileż można mieć w domu przedmiotów tak ozdobionych. A w naszych polskich realiach wysokiej klasy decoupage na sprzedaż to działalność charytatywna, nie zarobek. A poza tym straszliwie mnie irytowały (i irytują nadal) te wszystkie pachnące zaściankiem dyskusje o prawach autorskich do różyczek naklejonych na środku wieczka i o tym, jaki papier daje prawo do nazywania swojej pracy "prawdziwym" decoupage, a jaki nie. Dla mnie to absurdy, podobnie jak te wszystkie wojenki o to, kto pierwszy użył gesso w scrapbookingu (przykład wyssany z palca, bo od zawsze omijam te wojenki szerokim łukiem) i kto kogo "papuguje" - btw, uwielbiam to określenie :D :D :D.
Jeśli chodzi o 'zbuka', to czasami tam (konspiracyjnie) zaglądam, ale większość tych grup i grupek jest zamknięta albo nawet tajna, więc się tam nie pcham, bo i po co. I tak najczęściej robi się na nich prędzej czy później paskudna atmosferka, bo górę biorą czyjeś żałosne ambicyjki. Szkoda nerwów. Jeśli byłaby fajna grupa, bez tego typu wojenek, to czemu nie. Ale jak słucham czasem opowieści kraftowych znajomych o tym, co się dzieje na jakichś tam fejsowych grupach, to nie zachęca do udziału. - generalnie wolę robić swoje i mieć święty spokój, czego mi ostatnio w realnym życiu bardzo brakuje.
grupa jest tajna ... ale tajność czy "zamkniętość" grup ma sensowną przyczynę - jeżeli piszesz i komentujesz coś w takiej grupie, nie zaśmiecasz swoimi bzdurami tablicy znajomym, których ten temat twojej aktywności w ogóle nie interesuje :) gdybyś zdecydowała się na profil (przecież to nic więcej niż rejestracja na forum, nie musisz nawet podawać prawdziwego imienia i nazwiska, a tym bardziej umieszczać zdjęć z wakacji) napisz do mnie (profil normalnie - Mirella Baniecka) albo kogoś innego kogoś innego, kogo nazwisko pamiętasz
Usuńhehe nowe wcielenie pudełka bardzo pasuje do kotka, który przytula isę na archiwalnym zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńKot Oswald (stary zgred, jakby nie było, 14 lat) pozdrawia :)
Usuńhaha a ja wlasnie mialam Cię zaciągnąc na ta grupę, bo dziewczyny tęsknią za Twoimi robalami:P
OdpowiedzUsuńNapisałam długą odpowiedź i mi ją zeżarło. Drugi raz się nie podejmuję, dlatego tylko krótko - miło Cię tu znowu widzieć :) Podeślij, proszę linka do grupy - jeśli nie jest tajna, to będę co jakiś czas zaglądać, choćby jako nie_ja :) Bo na rejestrację pewnie się nie skuszę, chociaż ponoć nigdy nie mów nigdy ;-)
UsuńPamiętam twoje robale i perfekcyjne lakierowanie. Masz rację zawsze znajdzie sie taki kornik co drąży i jątrzy, ja wtedy wycofuję się raczkiem,nie lubię pyskówek i kłótni.
OdpowiedzUsuńEwunia pudełko wyszło cudowne, fajne kryształki.
Mam dwa koty i tez mam problem z lakierowaniem,nawet odkurzanie nie za dużo daje .
cieszę się że Ciebie odnalazłam buziaki
Dziękuję :)
UsuńBardzo się cieszę, że Pojawiają się u mnie osoby ze starej gwardii kaiemowej, chociaż moda na portale społecznościowe spowodowała, że nazwiska przestały się łączyć z osobowościami znanymi z nicków. Czasem udaje mi się rozpoznać starych znajomych, częściej niestety nie - zwłaszcza że po paru latach zmienia się styl, technika, zainteresowania...
Ewuś, jak zwykle pięknie, klimatycznie...Podziwiam, też jak zwykle;)
OdpowiedzUsuń