...zamalować kocie łapki pod oknem :)))
A teraz najważniejsze:
Bardzo dziękuję za wszystkie cudowne komentarze pod moimi ostatnimi ateciakami.
I za wyrazy sympatii dla Pana Fijołka.
Pan Fijołek obiecuje, że jeszcze się kiedyś pojawi, może w kolejnym wcieleniu. :)
Pozdrawiam :)
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze są takie spontaniczne akcje :)
OdpowiedzUsuńmoże trzeba było ostemplować całą ścianę tymi kocimi łapkami? ;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza rozmazanymi ;-)
UsuńAle spoko - idzie lato, będą muszki, ciemki i komarki, futra dadzą radę :)))
Te kocie łapki mogą się okazać całkiem oryginalnym wzorkiem:):) Pozdrowienia ciepłe!:):)
OdpowiedzUsuńPrawda, tylko koty muszą się nauczyć precyzyjniej stemplować, bo na razie trochę za bardzo grunge'owe im te stemplowania wychodzą ;-)
Usuń:-) inspirujące i motywujące koty:-)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie, u mnie odkryłam kocie łapki przy biblioteczce na wysokości moich ślepi! Jak się robi tzw. szybkie zeskoki z biblioteczki to czasem zalicza się ścianę.
OdpowiedzUsuń