Jak napisała (w poprzednim wpisie), tak zrobiła.
A zrobiła skarpetki resztkowe, z pasiastej 'Ciao' Lane Mondial i pozostałości po szarych zwyklakach (szare zwyklaki, moje pierwsze skarpetki po dłuuuugiej przerwie, można obejrzeć tu).
Ale zanim je pokażę, to z kronikarskiego obowiązku najpierw fotka znacznie starszych, bo jeszcze z wiosny, ale ważnych dla mnie skarpeteczek. Skarpeteczek - bo małe i krótkie, takie moje poszukiwania optymalnego rozmiaru.
Powstały z pewnej zielonej eksperymentalnej farbowanki, znajdziecie ją na samym końcu tego wpisu (klik!).
Moteczki, które towarzyszą skarpetkom, już dawno doczekały się przetworzenia w letni sweterek, ale zdjęcia czekają w kolejce na obróbkę i kiedyś się tu pojawią. Pewnie głęboką zimą, jak na letni udzierg i upalną sesję przystało ;-)
A teraz już skarpetki właściwe, świeżo zdjęte z suszarki ;-)
Udzierg (jak na mnie) błyskawiczny - uporałam się z nim w tydzień, łącznie z chowaniem nitek, których w takich kombinowanych skarpetkach jednak kilka jest ;-)
To na dzisiaj już wszystko - obiecany dłuższy post skarpetkowy powoli się tworzy, a na drutach - znowu zajawka czegoś nowego. I znowu farbowanie własne :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Ech, jak ja bym chciała mieć czas na dzierganie :( sweter prawie skończony ale muszę odłożyć, bo robota :(
OdpowiedzUsuńDzierga się w międzyczasie. Międzyczas to właśnie ten czas, którego nie ma ;-)
UsuńUwielbiam te międzyczasy na książki, na druty. Skarpetki są przecudnej urody. Robisz je wg konkretnego wzoru? Jestem coraz bliżej podjęcia próby zrobienia pierwszej pary:)))
OdpowiedzUsuńTe międzyczasy na kilka rządków pozwalają zachować równowagę, ułożyć myśli, zaplanować dalsze działania itd. Większość moich udziergów tak powstaje - chyba że w podróży, wtedy można dziergać nawet kilka godzin :-D
UsuńA skarpetki powstają wg instrukcji Intensywnie Kreatywnej - w którymś z wcześniejszych postów zamieściłam link :-)