czwartek, 2 października 2014

Odcinek zaległy, czyli drugi i ostatni.

Nieco inaczej miała wyglądać ta relacja z renowacji łóżeczka, ale życie pisze własne scenariusze.
Niestety nie będzie zdjęć narzędzi, materiałów, farb, rozrysowywania wzoru, wycinania szablonu, szczegółowych opisów, co i jak robiliśmy (część prac przy łóżeczku wziął na siebie T.).

Zamiast tego - efekty przyspieszonej i dość nerwowej sesji "after", robionej na jednej nodze. Cóż, pewne rzeczy trudno zaplanować precyzyjnie, prawowity użytkownik łóżeczka pewnego dnia postanowił się pojawić na świecie i już ;-)

Aranżacja nieco prowizoryczna - z absolutnego braku dzieciowych gadżetów.
Na szczęście nieoceniona Offca poratowała mnie całą siatą wszelakiego dobra (he he, jedna poszewka do tej pory u mnie zalega).
Zdjęcia takie sobie, ale na powtórkę nie było już czasu. Im dłużej na nie patrzę, tym mniejszą mam ochotę je publikować - zbyt długa była ta przerwa, zbyt duży dystans. Do tego blogger robi ze zdjęć absolutną masakrę - i niestety żadne próby zaradzenia temu zjawisku nie pomagają. Dlatego nie zasypię Was tasiemcem, ilość fotek będzie całkiem ascetyczna.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.











Nasze koty też wypożyczyły co nieco do sesji ;)





Dobranoc.
Pchły na noc ;-)

18 komentarzy:

  1. Wow:) Fantastyczne łóżeczko:) Pięknie przecierane i z pięknym wzorem...już nie mówić o aranżacji...myszy dają czadu;)
    Buźka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ludeczko :)
      Zdjęcia jak zwykle niewiele oddają z rzeczywistości, ale 'skądinąd' ;-) wiem, że wykonanie się spodobało.
      Mam tylko nadzieję, że z czasem nie wylezą spod farby żadne niespodzianki, no ale to już ryzyko przy każdej tego typu pracy.

      Usuń
  2. w tym łóżeczku będą same kolorowe sny.

    Blogger "niszczy" jakość jpg, więc przed umieszczeniem zamieniaj na .png- bedzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysko, nad png też już myślałam, ale dziewczyny mi odradziły ze względu na większy ciężar plików. Chociaż z drugiej strony, przy mojej obecnej częstotliwości publikowania postów miejsce prędko mi się nie skończy ;-)

      Usuń
  3. He, he png też niszczy z tym że mniej. Łóżeczko zaprawdę solidne, wielopokoleniowe. Warto było ocalić choćby z powodu tego fazowania drewna, że o sentymentalnych ledwie napomknę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, sentymenty były decydujące, a fazowanie ledwo widoczne pod warstwami farby. Dobrze, że choć częściowo udało się je przywrócić, rowki niestety przy czyszczeniu z farby trochę się poszerzyły. Założenie było takie, że wiek i zużycie ma być widoczne, żadnego mozolnego szpachlowania ubytków i szlifowania na gładko. Ostateczny efekt to jak zwykle wynik kompromisu - między wyglądem a pragmatyzmem. Stąd m.in. gładka farba z lekkim połyskiem i widoczne 'nowomodne' wkręty: łóżeczko jest rozbieralne, tak żeby łatwiej mogło poczekać za szafą na kolejnego użytkownika :)

      Usuń
  4. Niesamowicie piękne!
    I nawet blogger nie psuje efektu - widać jego urok od razu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że tak to odbieracie, nie znając oryginalnego wyglądu. Ja mam stale wrażenie, że na zdjęciach niewiele widać, ale jeśli tak nie jest, to super :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Doskonałe w swojej niedoskonałości :)
      Dziękuję w imieniu nieznanego twórcy - stolarza - konstruktora sprzed lat.

      Usuń
  6. Ewa, chylę czoła, łóżeczko pięknie odnowione, jak patrzę , to wpadam w sentymentalny nastrój:)) Niesamowitą pracę wykonałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - a właściwie dziękujemy, bo oboje z T. byliśmy bardzo zaangażowani w tę renowację. Każde z nas miało tu swój znaczący udział :)

      Usuń
  7. Co tam zdjęcia, czepiasz się :)
    Efekt końcowy cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne! Jestem pod wrażeniem. Chciałabym żeby moje dzieci miały takie oryginalne łóżeczka, przygotowane specjalnie z myślą o nich. Cudo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma takiego drugiego łóżeczka !
    Karaluchy pod poduchy :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. O matulu, jak mógł mi umknąć ten post... Łóżeczko cienie wyszło, cieszę się, że nasze "gadżety" pomogły przy sesji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudne łóżeczko. Wyszło idealnie!

    OdpowiedzUsuń