Z ulubionymi (przeze mnie) znakami, charakterystycznymi dla naszej pisanej polszczyzny.
Czyli ó, u, rz, ż, sz i całą resztą.
Z okazji Dnia Zakochanych We Własnym Języku ;-)
Dodatkowo należało użyć jakiejś formy druku - u mnie to maszyna do pisania, uwielbiam. Mam dwie, jedna to Consul w strasznym stanie, druga, prawie-prawie sprawna, to poczciwy Łucznik.
Gdybym miała miejsce, pewnie zaczęłabym je kolekcjonować.
A tak zupełnie serio, to Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego przypada właśnie w lutym, 21.02 - i przyznam, że dla mnie to wyzwanie było znacznie ciekawsze, niż wszechobecne w lutym różowości i serduszka.
Gdyby nie niesprzyjające okoliczności, pewnie zrobiłabym coś jeszcze, bo pomysłów na to ATC pojawiło się kilka. Pomysły zostały w głowie, a realizacji doczekało się tylko to:
Szczwół plamisty - czyli Conium maculatum. Inaczej pietrasznik plamisty.
Prawdopodobnie to właśnie sokiem z tej rośliny otruto Sokratesa. Przekazy historyczne podają nazwę 'cykuta', ale opis śmierci filozofa wskazuje właśnie na zatrucie Conium, nie na Cicuta virosa L. (szalej jadowity). Tym bardziej, że w starożytnej Grecji używano właśnie szczwołu do tracenia skazańców.
Brrrr...
Ale z optymistycznym listkowym tełkiem i motylkami nie jest już tak bardzo strasznie ;-)
Cóż, z każdym przydrożnym zielskiem trza uważać ;-)
Drugie ATC poleci na wymiankę o tu, do chanya13
Pozdrawiam :)