czyli efekt wczorajszego spontanicznego scrapowanka z Carrotką.
Wspólnego.
Na jednym arkuszu, a właściwie na jego białej, odwrotnej stronie.
Po dwóch stronach blatu :)
Doskonała zabawa i jeszcze ciekawsze doświadczenie twórcze :)))
Fotki autorstwa Kasi, u której scrap został.
Kasiu, jesteś lepsza niż błyskawica!!!
I detale:
Pozdrawiam :)))
No widzę,że cudnie się bawiłyście:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa praca- tło niesamowite;)
OdpowiedzUsuńŚwietny utrwalacz wspomnień :)
OdpowiedzUsuńzaglądam i zaglądam i nic nowego, lato minęło, liście już chyba zgrabione, brakuje mi Twoich prac... mam nadzieję ze wszystko w porządku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW porządku, w porządku ( a nawet - ostrożnie - lepiej, niż rok temu o tej samej porze). Liści nie grabię, najwyżej zmiatam ze ścieżek - taką super ściółkę miałabym marnować? Ale z ogrodu jeszcze nie wyszłam - gwiazdnica i wilczomlecze sieją się w najlepsze, im nawet pod śniegiem to świetnie wychodzi, pacyfikuję więc draństwo ;-) Rok temu musiałam odpuścić, bo mnie choróbsko zmogło, to teraz pokutuję i końca nie widać. I jakoś mi tak ostatnio z papierem nie po drodze, najwyraźniej przesyt nastąpił i jeszcze mnie trzyma :)
UsuńDzięki, Mruśku kochany, za pamięć o moim istnieniu :)
ja też czekam z wytęsknieniem na nowe wpisy, może Cię wreszcie ten ogród natchnie czy cuś? no niechże już puści ten przesyt bo ja mam niedosyt! ;)
OdpowiedzUsuńNo to całe szczęście, że nie jest źle, do śniegu nie tęsknię, ale może by Cię wena naszła wtedy :-)? Zdrówka i najlepszości! :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię znajdywać moje produkty w takich fajnych pracach :DDDD
OdpowiedzUsuń