Charakterna.
Półtora roku mi się opierała.
Woziłam ją na różne spotkania, warsztaty, pokazy, dotykałam, głaskałam, oglądałam setki razy ze światłem i pod światło. Niekiedy pytałam ją nieśmiało, czy przypadkiem nie zechciałaby zostać swetrem i czy może zechciałaby jakąś koleżankę do towarzystwa? - znajdę (albo uprzędę) jej odpowiednią partię.
Nie. Nie. Nie.
Nie i już.
Nawet nie myślałam, żeby mogła pójść inną drogą. Sweter i koniec.
Ale ona miała własne zdanie. I któregoś dnia wreszcie do mnie dotarło, że ona po prostu cierpliwie czeka na pewien wzór, który od dawna wisi w moich Ulubionych na Raverly.
Na Secession.
Od Secesji do Art Deco (i z powrotem) droga przecież niedaleka ;-)
Wzór jest bardzo przyjemny w robocie i przejrzyście rozpisany, ma wersję opisową i schematy, więc każda dziewiarka może wybrać najwygodniejszą wersję. Po pierwszych kilku listkach dzierga się już z pamięci aż do końcowego borderu. Dużym plusem wzoru jest możliwość modyfikacji rozmiaru - ja robiłam wersję M, ale autorka podaje, jak podzielić włóczkę, żeby starczyło na border i można robić dowolny wymiar.
Chusta ma ciekawą konstrukcję - składa się jakby z dwóch ukośników połączonych ze sobą środkowym szwem. A że forma ukośnika jest bardzo wygodna w noszeniu, więc ma szansę zostać moją ulubioną chustą w tym sezonie. Chociaż tak po prawdzie to wszystkie dotychczasowe są ulubione :)
Z niecierpliwości zrezygnowałam z wrabiania koralików - musiałam zacząć już, już natychmiast, czekanie na koraliki byłoby udręką. Drobną modyfikację wprowadziłam na końcu - zamiast gładkiego zakończenia części garterowej dodałam dwuoczkowy i-cord, który ładniej stabilizuje brzeg.
Wzór: Secession Kristiny Vilimaite
Włóczka: 'Dekompresja' ręcznie przędziona z farbowanej i mieszanej czesanki BFL+jedwab Tussah, 630 m
Druty bambusowe KnitPro nr 3
A ponieważ po latach wróciłam do noszenia kolczyków, więc na okoliczność Drutozlotu powstały takie stylizowane moteczki (no dobra, umówmy się, że to moteczki) ;-)
I trochę bardziej "na bogato" - wersja z kamyczkami.
To co, z kim zobaczę się w Toruniu?
:)
Przepiekna ta chusta....
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńchusta cudna, musze kupic ten wzor, bo mam nawet wloczke, co by idealnie do tego wzoru pasowala:) Udanego drutozlotu:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam wzór z całego serca. Autorka ma jeszcze kilka innych chust o ciekawej konstrukcji, które pewnie kiedyś wrzucę na druty :)
UsuńCudna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńJaka ładna! Prześliczny kolor! Bardzo lubię takie nienachalne, subtelne kolory. Chusta jest bardzo, bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)))
Dziękuję :-)
UsuńJakiś czas temu zakochałam się w takich nitkach, które składają się z wielokolorowych włókien. Nawet chciałam sobie taką włóczkę sprowadzić z Anglii, tak mi się podobała, tylko tak mi długo zeszło, ze aż w końcu sobie uprzędłam ;-)
Zachwyciłaś i zaraziłaś mnie tą chustą. Będę robić. Na żywo jest jeszcze piękniejsza 😀
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć i wreszcie skojarzyc nick z realną osobą :-) Chustę polecam, czysta przyjemność dziergania połączona z późniejszą przyjemnością noszenia. Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńTa chusta jest przepiękna na żywo, dziękuję za inspirację. To super doświadczenie widzieć, jak wełna pasuje do wzoru :) Mam aż dwa wzory tej projektantki do wyboru aby wykorzystać wełnę, na którą nie miałam pomysłu - dzięki Tobie mam ich nadmiar! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :)
UsuńBardzo się cieszę, że się poznałyśmy i na dodatek Cię zainspirowałam :)
Piękności! Ale moje serce skradły drugie kolczyki. Czy to srebro?
OdpowiedzUsuńTak, to srebro oksydowane, z kryształem górskim i czymś bliżej niezidentyfikowanym, co się zaplątało w sznurku howlitów ;-) Dziękuję :-)
UsuńBardzo mi się podoba nieoczywisty melanż kolorystyczny tej włóczki, nadaje barwie fajną głębię.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie powiem, napracowałam się nad tą nitką, ale warto było. A chusta ostatnio jest moją ulubioną :)