wtorek, 31 lipca 2018

Na ostro


Ostro było.
Z przygodami.

Trupy w szafie były.
Nawet w kawałkach te trupy.
Unicestwianie trupów było. Hurtem i po całości.

A co.
Z przytupem.




T., wierny odbiorca moich udziergów, zażyczył sobie sweter. Męski, bez żadnych wątpliwości, tweedowy najlepiej. I prosty: żadnych tam wzorków, warkoczy, udziwnień.
Ja też nie miałam żadnych wątpliwości: bezszwowy ma być, od góry.

Tweed został nabyty (nie bez trudności, bo o ładny tweed w naszych sklepach niełatwo), wzór znaleziony i zakupiony, z trudnością jak wyżej. Zastanawiam się, dlaczego na Rav tak mało jest męskich swetrów, a jeśli już są, to 'dziadkowate' jakieś - ciężkie, przegadane i za dużo wszystkiego albo przyciasne pod pachami obciślaki. No i jeszcze zszywane do tego. Brrrr...

Wzór w końcu znalazłam, zakupiłam, udziergałam pół korpusu - i zaczęły się schody.
Kolejny motek różnił się grubością. Ta sama partia, z jednej zgrzewki, a różnica - tu 20 oczek w 10 cm, tam 24.  W dodatku na pierwszy rzut oka tego nie widać, ujawnia się dopiero w trakcie dziergania. I następne motki zachowują się podobnie.
Ups.
Z kombinacji 'co z tym fantem zrobić' urodziły się trzy półtrupki. Aż w końcu rzuciłam wszystko w diabły i zostawiłam na dwa lata, żeby po upływie karencji spruć te nieszczęsne zaczątki do zera.

I w trakcie jakiegoś rozrywkowego przeglądania Ravelry (też tak macie, prawda? ;-) ) natrafiłam na 'Jaiden' autorstwa Isabell Kraemer. Prosty unisex z ryżowym karczkiem.
Całkiem zwykły męski sweter.
Bingo!


Zmiana ściegów pozwoliła zgubić różnicę w grubości włóczki. I przy okazji w swetrze coś się dzieje, a ryż nie daje ciężkiej struktury. Raglan rozpisany tak, że miejsca dodawania oczek w ryżu wyglądają bardzo dobrze, co nie zawsze się udaje.


A włoczka też ostra.
Niby merynos, a taki jakiś szetlandowaty, co w tym konkretnym przypadku jest raczej zaletą. Alpaka też dokłada ostrości - zdecydowanie nie jest to włóczka dla wrażliwców.




W stosunku do oryginału dokonałam bardzo niewielkich modyfikacji. Ciaśniej nabrane oczka na plisę dekoltu, z dodatkowym  wykończeniem wg znalezionego w sieci filmiku.
Zrezygnowałam z fałszywych łat na łokciach, dzięki temu rękaw wygląda mniej masywnie.


I zamknięcie oczek włoską metodą.


A kosiarz był całkiem na serio.

'Kosiary kosiat
a wytrec powywaje...'

czyli
jak za pomocą sesji zdjęciowej wykosić podwórko :D





Wzór: Jaiden Isabell Kraemer
włóczka:  Rowan Felted Tweed, 50% wełna merino, 25 % alpaka, 25 % wiskoza w kolorze Clay.
Zużycie: 400 g

Pozdrawiam :)


13 komentarzy:

  1. Sweter bardzo mi się podoba! Pięknie wykonany, rzeczywiście męski i bez przesadnych ozdobników. Taki do noszenia, a nie obnoszenia :) Potwierdzam, że z męskimi modelami ciężko. Niestety lub stety, większość panów woli proste, mało wydumane rzeczy. Tu trafione w punkt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Wg mnie w męskich swetrach główną rolę powinien grać materiał i konstrukcja, a reszta to minimalizm. Mnie akurat morze prawych oczek nie przeraża, ale przyznam, że fragment ryżowy robiłam​ z przyjemnością. A reszta korpusu poszła błyskawicznie, mimo dość cienkiej włóczki.


      Usuń
  2. Pierwszy raz zaglądam na Twój blog i Cyba już będę wierną czytelniczką. Bardzo podoba mu się zarówno twój udzierg jak i styl pisania. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa i zapraszam serdecznie :-)

      Usuń
  3. Świetny ten sweter i pięknie wykonany. Gratuluję sesji zdjęciowej: dobrej jakości i z pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję podwójnie i w imieniu własnym i modela, współtwórcy i pomysłodawcy sesji :)

      Usuń
  4. Jestem zachwycona ... wszystkim :) Sweter świetny, rzeczywiście typowo męski, bez udziwnień . Pięknie go zrobiłaś, wykończenia majstersztyk . Pomysł na sesję zdjęciową i same zdjęcia fantastyczne. No i Model też niczego sobie, nawet miałam okazję poznać w realu , na Drutozjeździe (mam nadzieję, że pamiętasz) :) Pozdrawiam Was serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak mogłabym nie pamiętać takiego miłego spotkania? :-)
      Dziękuję za uznanie i słowa pod adresem całokształtu - to była prawdziwa praca zespołowa, bo pomysł na sesję urodził się w trakcie i ewoluował. A miejsce ma potencjał i pojawi się jeszcze przy okazji innych udziergów :)
      Również pozdrawiam bardzo ciepło :)

      Usuń
  5. W dziedzinie sweternictwa mimo mej zielenizny zaczynam cóś tam Panie tego kumać. Hym... jak mnie się męskie swetry najbardziej podobią to znak że mi estrogen zanika czy tylko mam tzw. limfatyczne gusta? Męskie ciuchole są takie bezpretensjonalne i określone. Sweter jest swetrem a nie ażurkonarzutką. Sesja z kosą - he, he, he, może uda mi się namówić Pana Andrzejka na sesję z kosiarką ( fotki wyślę wnuczkom ).;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że mamy podobne podejście. To chyba po prostu pragmatyzm - najlepiej się zawsze spisują zwyklaki, ważny jest wygodny fason i dobry surowiec. I takie swetry nosi się najczęściej i do zdarcia/sfilcowania doszczętnego, a wydziwiasy leżą w szafie zakładane od wielkiego dzwonu. Albo prute, bo niewygodne.
      A sweternictwa się ucz pilnie, bo w międzyczasie przechodzimy na wyższy level - chuściarstwo stosowane (wbrew pozorom, równie pragmatycznie)

      Usuń
  6. Sweter rewelacyjnie się prezentuje w tym otoczeniu :) Wygląda na to, że się podoba także Właścicielowi. Brawo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a właściwie dziękujemy, bo pomysł na sesję wyszedł od Właściciela-Nosiciela ;-)
      Podoba się i jest aktualnie noszony, bo pogoda akurat sprzyja takim niezbyt grubym swetrom.

      Usuń