Ostro było.
Z przygodami.Trupy w szafie były.
Nawet w kawałkach te trupy.
Unicestwianie trupów było. Hurtem i po całości.
A co.
Z przytupem.
T., wierny odbiorca moich udziergów, zażyczył sobie sweter. Męski, bez żadnych wątpliwości, tweedowy najlepiej. I prosty: żadnych tam wzorków, warkoczy, udziwnień.
Ja też nie miałam żadnych wątpliwości: bezszwowy ma być, od góry.
Tweed został nabyty (nie bez trudności, bo o ładny tweed w naszych sklepach niełatwo), wzór znaleziony i zakupiony, z trudnością jak wyżej. Zastanawiam się, dlaczego na Rav tak mało jest męskich swetrów, a jeśli już są, to 'dziadkowate' jakieś - ciężkie, przegadane i za dużo wszystkiego albo przyciasne pod pachami obciślaki. No i jeszcze zszywane do tego. Brrrr...
Wzór w końcu znalazłam, zakupiłam, udziergałam pół korpusu - i zaczęły się schody.
Kolejny motek różnił się grubością. Ta sama partia, z jednej zgrzewki, a różnica - tu 20 oczek w 10 cm, tam 24. W dodatku na pierwszy rzut oka tego nie widać, ujawnia się dopiero w trakcie dziergania. I następne motki zachowują się podobnie.
Ups.
Z kombinacji 'co z tym fantem zrobić' urodziły się trzy półtrupki. Aż w końcu rzuciłam wszystko w diabły i zostawiłam na dwa lata, żeby po upływie karencji spruć te nieszczęsne zaczątki do zera.
I w trakcie jakiegoś rozrywkowego przeglądania Ravelry (też tak macie, prawda? ;-) ) natrafiłam na 'Jaiden' autorstwa Isabell Kraemer. Prosty unisex z ryżowym karczkiem.
Całkiem zwykły męski sweter.
Bingo!
Zmiana ściegów pozwoliła zgubić różnicę w grubości włóczki. I przy okazji w swetrze coś się dzieje, a ryż nie daje ciężkiej struktury. Raglan rozpisany tak, że miejsca dodawania oczek w ryżu wyglądają bardzo dobrze, co nie zawsze się udaje.
A włoczka też ostra.
Niby merynos, a taki jakiś szetlandowaty, co w tym konkretnym przypadku jest raczej zaletą. Alpaka też dokłada ostrości - zdecydowanie nie jest to włóczka dla wrażliwców.
W stosunku do oryginału dokonałam bardzo niewielkich modyfikacji. Ciaśniej nabrane oczka na plisę dekoltu, z dodatkowym wykończeniem wg znalezionego w sieci filmiku.
Zrezygnowałam z fałszywych łat na łokciach, dzięki temu rękaw wygląda mniej masywnie.
I zamknięcie oczek włoską metodą.
A kosiarz był całkiem na serio.
'Kosiary kosiat
a wytrec powywaje...'
czyli
jak za pomocą sesji zdjęciowej wykosić podwórko :D
Wzór: Jaiden Isabell Kraemer
włóczka: Rowan Felted Tweed, 50% wełna merino, 25 % alpaka, 25 % wiskoza w kolorze Clay.
Zużycie: 400 g
Pozdrawiam :)