wtorek, 25 października 2016

Liszaje na murze

Lato się skończyło.
Aktualnie mamy sezon na parasolki. I zapewne nieprędko się skończy.
Niestety.*)

Ostatnim (słonecznym) rzutem na taśmę udało się zrobić sesję letniej sweterko-narzutki, którą udziergałam jeszcze w czerwcu.
W zasadzie to sesje były trzy, ale zdjęcia z pierwszych dwóch zupełnie, ale to zupełnie nie nadawały się do publikacji. Dopiero trzecie podejście jako-tako oddaje wygląd udziergu.
Sweterek rewelacyjnie się nosi, ale fotografuje fatalnie.
Najlepiej go widać od tyłu ;-)



Co tu dużo mówić - tył jak najbardziej na to zasługuje, bo wymyślony jest bardzo ciekawie. Na zdjęciach widać linie dodawania oczek, przy okazji zresztą nauczyłam się nowego (dla mnie) sposobu. Nie wiem, czy ta metoda ma polską nazwę, w jęz. ang. jest to right lifted increase (i odpowiednio left  lifted increase).

Wyrafinowana konstrukcja to Quick Sand  Heidi Kirrmaier.
Robiony od góry, absolutnie bezszwowo, pozwala na wykorzystanie włóczki praktycznie do ostatnich centymetrów (tak też było u mnie, wykorzystałam nawet sprutą próbkę, której przezornie nie odcięłam z ostatniego motka).
Wzór rozpisany bardzo czytelnie, co dla mnie, debiutantki w dziedzinie korzystania z gotowców, było dodatkową zaletą. Projektantka ma ciekawy system rozpisywania poszczególnych sekcji w tabelkach, co z początku mnie zaskoczyło, ale teraz (przy kolejnym swetrze z gotowego projektu innej autorki) doceniam to coraz bardziej.


A skąd tytułowe liszaje?
Poniższe zdjęcia wyjaśniają. Prawda, że jest niejakie podobieństwo? ;-)




No dobra, niech będzie - sweterek ma i przód ;-)



Użyta przeze mnie włóczka, Sahara firmy Lane Mondial, to len z dodatkiem bawełny i wiskozy. Zużyłam jedynie 5 motków, zostało kilkanaście centymetrów :)

Dzięki dodatkom ma leciutki połysk i odporność na gniecenie (zdarzało mi się upychać sweterek w torebce,a potem po strzepnięciu zakładać. Daje radę :)
Zresztą, na zdjęciach występuje w wersji zwyczajnie-codziennej, bez prania, prasowania i innych takich. Wyjęłam z szafy, założyłam i już. Stąd te trochę wyciągnięte rękawy. Nie ma ściemy ;-)


I jeszcze trochę tyłu:


Spadam już, mam dość.




Do zobaczenia wkrótce ;-)






*) Wbrew pozorom to nie jest o pogodzie. Ani o porach roku.
   Ale po co ja to wyjaśniam, przecież wiadomo.



11 komentarzy:

  1. Nordi, no jak dobrez Cię zobaczyć:)A jeszcze w tak pięknym sweterku, to już niezwykła radość:) Jako modelka sprawdziłaś się znakomicie:) Buziole wielkie przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję! :)
      Wieki się już nie widziałyśmy, wiesz?

      Usuń
  2. Pohejtuję sobie trochę, od wczoraj tak mnie bierze. Zachowujecie się cooleżanko jak ten Liszaj, jak można temu sweterku "zwyzanie" zrobić od liszaja? - on jest porostowo - plechowaty. To nie od plechy, ale dlatego że plecki ma fajnie robione, na okrągło. No i w związku ze związkiem melanżyk się aligancko układa.
    Za ten "zwyzw" liszajowy to Sweety parasolką Ci się należy. Teraz będzie brzydkie słowo, bo co to za hejt bez bluzga - "karwa"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejt to nasz wielki zbiorowy obowiązek? ;-)
      Wprawiaj się, wprawiaj, kto wie, co się jeszcze w życiu przyda. Zwłaszcza jak się ma dość. Też sobie bluzgnę, a co - "urwał!"

      Usuń
  3. chce to! a pogoda fakt parasolkowa hehe! rozbrykałąś się drutowo nie powiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciej, fajnie się nosi i fajnie się robiło, mam w planach powtórkę, kiedyś, bo kolejka planowanych udziergów rośnie nieprzyzwoicie. Tak to jest z nałogowcami, jak po latach odwyku wracają do uzależnienia ;-)
      A parasolki - na sztorc!

      Usuń
    2. A, jeszcze jedno: jakbyś zamierzała robić ten wzór i miała problemy z rozgryzieniem, co i jak, to jestem do dyspozycji :)

      Usuń
    3. oo dzięki wielkie, to sie pewnie wiosną odezwę, bo teraz cieplejsze rzeczy mam w kolejce.. powiem ci ,że polazłam zobaczyć ten wzór i twoja robota najfajniejsza... taki troche lejbowaty wyszedł.. luzacki, moze to zasluga lnu.. takie wlasnie lubię.. jak popatrzyłam na fotki inne to w zyciu bym na niego nei zwróciła uwagi.. twoj wygląda fantastycznie

      Usuń
    4. Dzięki :), on faktycznie wymaga takiej lejącej włóczki, średnio go sobie wyobrażam w wersji np. wełnianej.
      Fajnie wyglądają wykonane z lnu tasiemkowego (zdjęcia autorki wzoru i taki ciemnozielony, który mam w ulubionych na Rav), na inne też bym pewnie nie zwróciła uwagi. Ale efekt to w dużej mierze kwestia stylizacji i umiejętności fotografa. Na Rav to widać bardzo wyraźnie, jak ten sam projekt potrafi wyglądać super w profesjonalnej sesji i jak beznadziejnie, zrobiony telefonem przez zwykłego użytkownika.
      Korci mnie wersja z jakiegoś jedwabiu albo mieszanki z jedwabiem, ale to też najwcześniej na wiosnę.

      Usuń
  4. W końcu się doczekałam :) sweterek wyszedł piękny :) no i sesja też bardzo udana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :)
      No widzisz, mieszkamy tak blisko i jakoś nam się nie udało spotkać w lecie, mimo planów...

      Usuń