piątek, 1 kwietnia 2011

Odcinek trzeci. Bressingham Hall

Dzień drugi. 
Głównym punktem programu był ogród rodziny Bloomów w Bressingham, ale jego zwiedzanie poprzedziła wizyta w centrum ogrodniczym w Woodbridge, gdzie obok różnych cudów na kiju, przydasiów i głupawkogennych gadżetów wpadła nam w oko pewna róża. Wpadła i nie dawała spokoju.
Szczególna, bo o niespotykanym kolorze i pojedynczych (no, powiedzmy półpełnych ;-) ) kwiatach.










































W posiadłości Bloomów oprócz ogrodu znajduje się też kolekcja parowozów. Kursująca wokół terenu ogrodów kolejka wąskotorowa jest jedną z atrakcji tego miejsca, podobnie jak oryginalna wiktoriańska karuzela. Nie mogło ich zabraknąć na zdjęciach. :)
Strony albumu oddziela stemplowana foliowa przekładka z motywem wiciokrzewu. I obowiązkowego parowozu ;-)

 










































































Kolejne dwie strony w całej okazałości:






















Bressingham - kilka detali:

































I druga strona, z przekładką (na przekładce mostek z Bressingham):




















W powrotnej drodze zatrzymaliśmy się w nadmorskiej miejscowości Orford - strona powyżej, z oblazłym morskim widoczkiem ;-) to już zdjęcia stamtąd. I ten fragment okienka również, na przekładce z drugiej strony:






















O ogrodach Bressingham można poczytać ( i obejrzeć zdjęcia)  tu , a o naszej wizycie tutaj.

Pozdrawiam :)




6 komentarzy:

  1. Przecudna oprawa zdjęć, a ogrodami jestem zachwycona...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudna wyprawa!!! a róży szczerze zazdroszczę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewuś, można tę odmianę już dostać w Polsce, szkółka pana Choduna produkuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejne przepiękne, dopracowane w każdym calu strony:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wizyta godna pozazdroszczenia...album z resztą też...majstersztyk!!:))

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja go oglądałam i macałam...!!! Wciąż uwierzyć nie mogę - CUDO!! :-)

    OdpowiedzUsuń