piątek, 25 lutego 2011

Rękodzieło pierwotne

Jakoś tak rok temu, trochę przypadkiem, szukając przepisu na ciasto, trafiłam na blogi chlebowych maniaków.
I wsiąkłam. Najpierw były ciabatki, potem pierwszy chleb na drożdżach, potem od innej chlebowej maniaczki dostałam zakwas a potem...

Potem zaczęło się prawdziwe chlebowe szaleństwo.
Chleby okrągłe i podłużne, jasne i razowe, chleby z foremki i bochenki formowane ręcznie.  Te lubię najbardziej - nawet jeśli oryginalny przepis nakazuje nałożyć ciasto do formy, nawet jeśli ciasto wydaje się trudne - ja i tak staram się formować bochenki. Takie prawdziwe, duże i okrągłe, jakie pamiętam jeszcze z dzieciństwa, z wakacji u Babci. Tyle, że tam było ich sześć na raz, a do zwykłego piekarnika wchodzi tylko jeden.

Trudno mi wyobrazić sobie powrót do sklepowych wyrobów chlebopodobnych - od kiedy piekę chleb w domu, gotowe pieczywo trafiło na nasz stół bodajże dwa razy, w wyjątkowo niesprzyjających remontowych okolicznościach, kiedy naprawdę nie dało się nastawić zaczynu.
I - co mnie cieszy na równi z każdym kolejnym udanym bochenkiem - w ciągu ostatniego roku zaraziłam pieczeniem chleba kilka kolejnych osób. :-)






























Pozdrawiam :-)

6 komentarzy:

  1. wygląda bardzo smakowicie... ja jeszcze nie dorosłam chyba, ale kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Iii tam, nie dorosłaś - to jest łatwiejsze niż upieczenie szarlotki, serio-serio, przynajmniej taki razowiec z foremki. Zawsze możesz wpaść do mnie na warsztaty. Tylko trzeba uważać, bo to uzależnia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie wygląda =] Ja również miałam wielkie plany wypiekać własny chlebek, ale gdzieś je zgubiłam ;/
    Szkoda, bo pierwszy był bardzo udany... Może jeszcze kiedyś =]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja co prawda jestem z tych niegotujących i niepieczących, ale równocześnie jest absolutną fanką chleba, więc już czuję sie zarażona:) Tylko te warsztaty będą konieczne!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki apetyczny chlebek :) Zapach i smak prawdziwego świeżego chleba należą do moich ulubionych . Bardzo bym się chciała nauczyć tej sztuki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mniam! nie mogę się napatrzeć na skórkę ;) pewnie chrupiąca maksymalnie ;) ale miałabym ochotę się w nią wbić ząbkami!

    OdpowiedzUsuń